Koszykarze AZS Politechniki walczą o przetrwanie

AZS Politechnika potrzebuje pomocy. Jej piątkowy mecz w 18. kolejce ekstraklasy z PBG Basket Poznań na pewno był ostatnim w tym roku, ale czy także ostatnim w Tauron Basket Lidze? Drużynie grozi wycofanie z rozgrywek

Publikacja: 30.12.2011 14:49

AZS Politechnika

AZS Politechnika

Foto: Fotorzepa, Rob Robert Gardziński

Kilkanaście dni temu prezes AZS Politechniki Jolanta Dolecka wystąpiła z dramatycznym apelem.

– Jestem postawiona pod ścianą i bliska wycofania zespołu z rozgrywek. Nie lepsza jest sytuacja naszych siatkarzy. Władze Warszawy nie wykazują żadnego zainteresowania naszymi problemami. Jeśli nic się nie zmieni, jeśli nie otrzymamy pomocy, to już w następnym sezonie nie będzie w stolicy żadnej ekipy w najwyższej klasie rozgrywek, oprócz piłki nożnej. Władze miasta traktują sport jak piąte koło u wozu. Interesują się tylko jednym klubem - Legią – oświadczyła po zwycięstwie drużyny Mladena Starcevicia, złożonej w całości z polskich graczy, nad Polpharmą Starogard Gdański.

Co się zmieniło w ostatnich dniach, w których prezes wysyłała m.in. listy do parlamentarzystów, kandydujących w niedawnych wyborach z Warszawy, z prośbą o pomoc w znalezieniu sponsorów i domknięciu budżetu dla dwóch zespołów ekstraklasy: siatkarskiego i koszykarskiego? Czy piątkowy mecz będzie ostatnim w tym roku czy też może ostatnim w sezonie ekstraklasie koszykarzy?

– Na pewno będzie to ostatni mecz w tym roku, a czy w sezonie, to jeszcze nie wiem – mówi „Rz" prezes Dolecka. – Wciąż walczymy o to, żeby koszykarze nadal grali w Warszawie. Czy coś się zmieniło? Na dziś nie mam mocnego odzewu ze strony miasta, z tym że jestem w stałym kontakcie z nową szefową Biura Sportu i Rekreacji Urzędu m. st. Warszawy, panią Renatą Popek. Może w najbliższych dniach coś się zmieni. Myślę, że podejmiemy decyzję 2 stycznia.

Zdaniem Doleckiej apele do posłów i absolwentów Politechniki Warszawskiej, zasiadających w radach nadzorczych różnych spółek, dały w jakimś stopniu efekt.

– Decyzji nikt jednak nie podejmie od razu – kontynuuje pani prezes. – To są raczej rozmowy długofalowe. Jestem dobrej myśli, chciałabym, żeby te dwie drużyny dograły do końca sezonu, a w następnym, żeby były silniejsze i byśmy mogli oglądać lepsze widowiska.

Na początku sezonu nikt nie mówił o finansowym kryzysie. Debiutujących w ekstraklasie koszykarzy AZS zaprezentowano na konferencji prasowej w sali Senatu Politechniki Warszawskiej. Polska Liga Koszykówki zatwierdziła klub do gry w Tauron Basket Lidze, biorąc za dobrą monetę przedstawiony przez klub wymagany licencyjnymi przepisami budżet.

Ten okazał się dziurawy już w pierwszym miesiącu rozgrywek, gdy wystąpiły trwające do dzisiaj trudności z wypłatą zawodnikom należnych kwot kontraktowych. Przyczyna? Sponsorzy, na deklaracjach których budowano budżet, nie wywiązali się z zobowiązań. W awaryjnej sytuacji klub zwrócił się o pomoc do władz miasta, licząc na wsparcie, przynajmniej w części takie, jakie samorządy innych miast w Polsce udzielają swoim pierwszoligowym zespołom, promującym je w kraju. Tak dzieje się w Gdyni, Sopocie, Koszalinie czy Tarnobrzegu, ale nie w Warszawie.

Wiesław Wilczyński, który do niedawna odpowiadał za stołeczny sport, tłumaczy, że Warszawa postawiła na upowszechnianie kultury fizycznej, aktywność mieszkańców, sport dzieci i młodzieży. Budżet ukierunkowany był na cele społeczne, a nie na zawodowstwo.

Nie przeszkodziło to jednak w wyłożeniu ogromnych środków na budowę stadionu dla Legii czy próbie wspierania z budżetu miasta utworzonej w Warszawie prywatnej szkółki piłkarskiej FC Barcelona. Obydwie te inicjatywy są potrzebne, ale stołeczny sport nie kończy się na piłce nożnej i środki można dzielić w innych proporcjach. Trzeba tylko chcieć.

A drużyna AZS Politechniki to właśnie funkcjonująca od kilku lat taka „koszykarska Barcelona", powstała w ramach projektu Polonia 2011, który w stolicy nie znalazł dostatecznego wsparcia, nie mówiąc o pomocy w budowie własnej bazy szkoleniowej. Za sezon, dwa może się okazać, że mamy w niej cały zastęp graczy na europejskim poziomie. Takimi są już 18-letni Mateusz Ponitka, jeden z najzdolniejszych na świecie koszykarzy ze swojego rocznika, wicemistrz świata do lat 17, wybrany do pierwszej piątki turnieju w Hamburgu. W tamtej reprezentacji grał także jego rówieśnik Michał Michalak, a 21-letni Piotr Pamuła ma już za sobą udane występy w dorosłej reprezentacji na mistrzostwach Europy.

Dziwne, że tak przyszłościowy zespół nie może znaleźć sponsora, który zaangażowałby w niego środki. Po kilku sezonach zwróciłyby mu się wielokrotnie przy transferach zawodników do bogatszych klubów.

Sportowe władze Warszawy stawiają na aktywność mieszkańców i cele społeczne. Nie zawsze roztropnie i z poszanowaniem pieniędzy podatników. Przykładem jest Warszawskie Towarzystwo Cyklistów, stowarzyszenie, które w tym roku obchodziło 125. rocznicę powstania. Biuro Sportu tak sprawowało nadzór nad jego funkcjonowaniem, że były prezes WTC Mirosław Sobek do dziś nie rozliczył kwoty 40 tysięcy złotych, jaką otrzymał na organizację imprezy masowej. Teraz trudno nawet ustalić jego adres (podobno wyjechał na Białoruś). Wielokrotne monity kierowane w minionych latach do Biura Sportu przez członków Koła Seniora WTC o wprowadzenie kuratora w związku z niezgodnym ze statutem zarządzaniem organizacją skończyły się na wymierzeniu przez sąd 5 tysięcy złotych grzywny, też nie uiszczonej przez WTC.

Przed kwietniowym zjazdem Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, wobec narosłych przez lata nieprawidłowości, „Rz" pytała, czy ktoś z Biura Sportu będzie na obradach. Odpowiedziano, że nie, bo to samorządne stowarzyszenie. Wkrótce okazało się, że nowy zarząd został wybrany niezgodnie ze statutem. Biuro Sportu skierowało do Sądu Rejonowego wniosek o uchylenie uchwał walnego zgromadzenia członków WTC z dnia 13 kwietnia i 28 kwietnia. Konsekwencją może być wprowadzenie kuratora.

 

Kilkanaście dni temu prezes AZS Politechniki Jolanta Dolecka wystąpiła z dramatycznym apelem.

– Jestem postawiona pod ścianą i bliska wycofania zespołu z rozgrywek. Nie lepsza jest sytuacja naszych siatkarzy. Władze Warszawy nie wykazują żadnego zainteresowania naszymi problemami. Jeśli nic się nie zmieni, jeśli nie otrzymamy pomocy, to już w następnym sezonie nie będzie w stolicy żadnej ekipy w najwyższej klasie rozgrywek, oprócz piłki nożnej. Władze miasta traktują sport jak piąte koło u wozu. Interesują się tylko jednym klubem - Legią – oświadczyła po zwycięstwie drużyny Mladena Starcevicia, złożonej w całości z polskich graczy, nad Polpharmą Starogard Gdański.

Pozostało 88% artykułu
Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?
Materiał Promocyjny
Samodzielne prowadzenie księgowości z Małą Księgowością