Drużynę hartowały problemy: nieudana zmiana pokoleniowa, wstydliwa porażka w rozgrywanych wiosną kwalifikacjach kolejnego mundialu czy ultimatum Ponitki, który oznajmił, że nigdy nie zagra w jednej drużynie z bratem. Wydawało się, że wysyłamy na EuroBasket zespół rozbity, po ósmej drużynie świata z 2019 roku zostały zgliszcza.
Droga pełna przeszkód doprowadziła do meczu monumentu: ćwierćfinałowego zwycięstwa nad broniącymi tytułu Słoweńcami. To spotkanie tak wydrenowało Polaków, że dwa dni później starcie z Francuzami było już widowiskiem jednostronnym. Został nam mecz o brąz z gospodarzami imprezy.