Reklama
Rozwiń

Dziadkowie z Manhattanu

Razem mają 454 lata i są najstarszą drużyną NBA, a może nawet najstarszą ekipą w profesjonalnym sporcie drużynowym. New York Knicks nie boją się jednak nikogo

Publikacja: 21.01.2013 11:27

Jason Kidd. Fot. Keith Allison

Jason Kidd. Fot. Keith Allison

Foto: Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 2.0

Na Wschodzie NBA ustępują w tym sezonie tylko mistrzom z Miami.

Gdy 21-letni Jason Kidd po raz pierwszy założył koszulkę Dallas Mavericks, drużyny która wybrała go zaraz po studiach z drugim numerem draftu, New York Knicks przeżywali chwile chwały. W finale NBA 1994 roku drużyna pod wodzą trenera Pata Riley'a z Patrikiem "King Kongiem" Ewingiem i Johnem Starksem na czele, po zaciekłej walce uległa Houston Rockets, w której prym wiódł legendarny już center Hakeem "The Dream" Olajouwon. Obecny lider Knicks'ów Carmelo Anthony przeżywał wtedy jako 10-latek trudne chwile w podstawówce w amerykańskim Baltimore.

Za dwa miesiące Jason Kidd skończy 40 lat, wiek nobliwy w każdym sporcie drużynowym. Więcej wycisnąć z organizmu są w stanie chyba tylko piłkarscy bramkarze, ale Ci nie muszą biegać po kilka-kilkanaście kilometrów w każdym spotkaniu. Rozgrywający Knicks rozegrał ich już 1335, co przy statystycznej średniej 8 km na mecz daje prawie 10,7 tys. kilometrów. Tyle mniej więcej trzeba pokonać, by przebiec z Nowego Jorku na wschodzie USA do Los Angeles nad Pacyfikiem i z powrotem.

- Z góry zakładam, że każdy będzie ode mnie szybszy i młodszy. Ale wciąż wierzę w swoje umiejętności - mówił Kidd, zdobywając swój pierwszy i jedyny tytuł mistrzowski z Dallas Mavericks w 2011 roku

Pokonując tysiące kilometrów Kidd zdobył jeden tytuł oraz stał się drugim najlepszym podającym w historii NBA. Więcej asyst miał tylko John Stockton. Więcej rzutów za trzy trafiło tylko dwóch graczy - Ray Allen i Reggie Miller.

Starsi panowie

Myliłby się ktoś, kto sądzi, że Jason Kidd, jest nestorem Knicks'ów. 40 letni Kurt Thomas, który pamięta gdy podawał piłki Patrickowi Ewingowi, jest od Kidda o 5 miesięcy starszy. Skrzydłowi Marcus Camby i Rasheed Wallace skończą w tym roku 39 lat. Nic dziwnego, że ze średnią wieku ponad 32 lat Knicks są najstarszą drużyną w NBA. Najmłodszy zawodnik, który w tym sezonie zagrał w koszulce drużyny z Nowego Jorku ma "zaledwie" 27 lat.

- Wszyscy mówią o naszym wieku. Ale dzięki niemu trochę wiemy o tej grze. Nie stajemy się nerwowi, gdy prowadzimy lub przegrywamy kilkunastoma punktami - uważa Jason Kidd.

Nie przeszkadza to Knicksom w odnoszeniu sukcesów. Z 23 zwycięstwami w 33 meczach ustępują na Wschodzie NBA tylko Miami Heat - aktualnym mistrzom ligi. Ich lider, 28-letni Carmelo Anthony, jest obecnie drugim strzelcem NBA, ze średnią 29,3 pkt. na mecz ustępując jedynie Kobe Bryantowi z Los Angeles Lakers (30,5 pkt/m). Tyle, że Anthony'ego co chwilę dręczą urazy. Wtedy ciężar gry muszą brać na siebie starsi panowie. Druga gwiazda Knicks - Amare Stoudemire - też nie jest młodzieniaszkiem. W tym roku skończy 31 lat. Czasy, gdy z Phonix Suns dochodził do półfinałów NBA minęły bezpowrotnie. Stoudemire ciągle leczy kontuzje. W tym sezonie zagrał tylko cztery mecze.

Derby na nowo

Dziadkowie z Manhattanu, gdzie znajduje się słynna hala Madison Square Garden, w której Knicks grają swoje mecze, nie są już w Nowym Jorku sami. Od lat toczyli "przyszywane" derby z New Jersey Nets, ekipą spod nowojorskiego Newark. Od tego sezonu derby są już prawdziwe - Nets przenieśli się na Brooklyn, podgrzewając odwieczną rywalizację dwóch nowojorskich dzielnic. W nowej, mieszczącej 17732 kibiców hali Barclays Center, podejmowali Knicksów już dwukrotnie - na razie na remis. Zespół z Manhattanu, po zwycięstwie w Madison Square Garden,  prowadzi jednak w tej rywalizacji 2 do 1.

Kidd jest elementem łączącym obie ekipy. W Nets spędził prawie 7 lat i doprowadzając tą drużynę do dwóch finałów NBA - w 2002 i 2003 roku. Niestety obu przegranych.

Transformacja drużyny z Newark w Brooklyn Nets nie byłaby możliwa bez miliardów rosyjskiego magnata Michaiła Prochorowa. Na ostatniej liście najbogatszych ludzi tygodnika Forbes Prochorow znalazł się na 58 miejscu, o 10 pozycji wyżej niż Roman Abramowicz, rządzący londyńską Chelsea. Mierzący ponad dwa metry Prochorow wyłożył setki milionów dolarów, by zrobić z Nets mistrza NBA. Drogę do tytułu rozłożył na 5 lat. I choć nie udało mu się ściągnąć supermana z Orlando - Dwighta Howarda, który nie chcąc grać w zdaniem wielu zaściankowym klubie, wybrał Los Angeles Lakers, Brooklyn Nets pną się w górę. Pasja Prochorowa nie jest tania. Aby przyciągnąć gwiazdy Rosjanin musiał głęboko sięgnąć do portfela. Dwukrotny mistrz olimpijski (z Pekinu i Londynu) Deron Williams podpisał  z Nets kontrakt wart 99 mln dol. płatne w 5 lat. Drugi filar drużyny Prochorowa był jeszcze droższy - za sześć lat gry obrońca Joe Johnson zainkasuje 124 mln dolarów.

Na razie milairdów w grze Nets nie widać. Zespół z Brooklynu gra w kratkę. Ale wciąż jest kandydatem do finałów konferencji wschodniej. Przynajmniej do kwietnia.

Na Wschodzie NBA ustępują w tym sezonie tylko mistrzom z Miami.

Gdy 21-letni Jason Kidd po raz pierwszy założył koszulkę Dallas Mavericks, drużyny która wybrała go zaraz po studiach z drugim numerem draftu, New York Knicks przeżywali chwile chwały. W finale NBA 1994 roku drużyna pod wodzą trenera Pata Riley'a z Patrikiem "King Kongiem" Ewingiem i Johnem Starksem na czele, po zaciekłej walce uległa Houston Rockets, w której prym wiódł legendarny już center Hakeem "The Dream" Olajouwon. Obecny lider Knicks'ów Carmelo Anthony przeżywał wtedy jako 10-latek trudne chwile w podstawówce w amerykańskim Baltimore.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Koszykówka
Warszawa na taki sukces czekała ponad pół wieku. Koszykarze Legii wyszli z cienia piłkarzy
Koszykówka
Shai Gilgeous-Alexander bohaterem sezonu NBA. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego Jordana?
Koszykówka
Poznaliśmy mistrza NBA. Oklahoma City Thunder sięga po tytuł
Koszykówka
Finały NBA. Zaczęło się od trzęsienia ziemi
Koszykówka
Polski skaut Los Angeles Lakers: Nie mogę nikogo przegapić