Wygrać z Olympiakosem

W kolejnym meczu fazy Top 16 Euroligi w nowej hali i przed własną publicznością koszykarze Asseco Prokomu Sopot grają ze słynnym i bogatym klubem z Pireusu. Czy mistrza Polski stać na sprawienie niespodzianki?

Publikacja: 05.02.2009 14:33

Wygrać z Olympiakosem

Foto: Materiały Promocyjne

Prokom już piąty sezon z rzędu uczestniczy w rozgrywkach prestiżowej Euroligi, a po raz trzeci awansował do drugiej rundy, czyli grona 16 najlepszych zespołów Starego Kontynentu. Styl, w jakim drużyna trenera Tomasa Pacesasa tego dokonała, trudno podziwiać.

Tylko dwa zwycięstwa w dziesięciu meczach to najskromniejszy dorobek awansującego zespołu w historii rozgrywek. Ale w trwającej właśnie fazie Top 16 dwie wygrane byłyby już dla drużyny z Sopotu olbrzymim sukcesem. Po pierwsze dlatego, że w dwóch dotychczasowych startach na tym etapie rozgrywek udało im się wygrać tylko raz. Po drugie – na tym etapie rozgrywek spotyka się rywali silnych lub... bardzo silnych.

W pierwszej kolejce grupy E lider polskiej ekstraklasy przegrał na wyjeździe 77:99 z prowadzącą w hiszpańskiej ACB Tau Ceramica Vitoria, czwartym zespołem Euroligi w poprzednim sezonie i faworytem tych rozgrywek. W drugim inauguracyjnym meczu Armani Jeans Mediolan niespodziewanie pokonał 76:74 Olympiakos Pireus.

Zespół z Pireusu będzie rywalem Prokomu w trzeciej kolejce Top 16. Prowadzi go legendarny grecki zawodnik i trener Panagiotis Giannakis, a grają tu m.in. reprezentant kraju Theodoros Papaloukas, jeden z najlepszych europejskich rozgrywających, lider klasyfikacji najlepiej podających w Eurolidze (średnio 5 asyst w meczu), amerykański obrońca Lynn Greer, który euroligowe doświadczenie zdobywał jeszcze w barwach Śląska Wrocław, a potem z powodzeniem grał m.in. w NBA w zespole Milwaukee Bucks.

Jeszcze bogatszą przeszłość w NBA ma inny Amerykanin Jannero Pargo (sześć sezonów m.in. w Los Angeles Lakers, Chicago Bulls, New Orleans Hornets), który niedawno przeniósł się do Grecji z Dynama Moskwa, które przeżywa kłopoty finansowe i nie wywiązywało się z zobowiązań kontraktowych. Przeciwko Prokomowi raczej nie zagra kontuzjowany ostatnio Josh Childress, inny gwiazdor NBA (cztery sezony w Atlanta Hawks), który od początku sezonu jest zawodnikiem Olympiakosu – podpisał trzyletni kontrakt na kwotę 20 mln dolarów.

Prokomowi taka kwota wystarczyłaby na wynagrodzenia dla wszystkich zawodników obecnego składu przez okres sześciu lat.

Skromniejsze możliwości nie oznaczają, że w Sopocie nie szuka się wzmocnień. Ostatnie to zastąpienie rozgrywającego Aleksieja Nesovicia Tyrone’em Brazeltonem i pozyskanie skrzydłowego Qyntela Woodsa. Ci zawodnicy mają pokazywać swą przydatność właśnie w takich meczach jak z Olympiakosem. Brazelton na razie nie imponuje asystami, a za Woodsem, który kiedyś grał w...Olympiakosie, przyszła opinia zawodnika zdolnego, ale chimerycznego, który swój talent na miarę NBA (grał w Portland Trail Blazers), rozmienia na drobne. Czy to w USA, czy w Europie nieraz przyłapywano go na paleniu marihuany bądź zabawie w nocnych klubach. Czyżby w Sopocie miałaby się powtórzyć historia transferu Richarda Dumasa do Pruszkowa?

Trener Tomas Pacesas zawsze jednak może polegać na takich zawodnikach jak David Logan, drugi strzelec Euroligi (średnia 17,1 pkt) i lider najskuteczniejszych w polskiej ekstraklasie (18,6), który powrócił ostatnio do wysokiej formy.

Kalendarz gier nie sprzyja Prokomowi. W środę koszykarze z Sopotu mogą jeszcze czuć w nogach prestiżowy pojedynek w polskiej lidze z Anwilem, który przyjdzie im rozegrać w niedzielę we Włocławku.

[i]Asseco Prokom Sopot - Olympiakos Pireus

19.45 | CANAL+ SPORT | ŚRODA[/i]

Koszykówka
Kiedy do gry wróci Jeremy Sochan? „Jestem coraz silniejszy”
Koszykówka
Prezes Polskiego Związku Koszykówki: Nie planuję rewolucji
Koszykówka
Wybory w USA. Czy LeBron James wie, że republikanie też kupują buty?
Koszykówka
Radosław Piesiewicz ma następcę. Zmiana władzy na czele PZKosz
Koszykówka
Jeremy Sochan zostaje w San Antonio Spurs. Ile zarobi reprezentant Polski?