W pojedynku ćwierćfinalistów z poprzedniego sezonu uwagę przyciągała rywalizacja Davida Logana, który po dwóch latach gry w Prokomie teraz reprezentuje klub z Vitorii, z Bobby’m Brownem, do niedawna graczem NBA, który teraz ma zająć jego miejsce w Gdyni. Brown zdobył 19 punktów i miał cztery asysty. Logan, który przed meczem odebrał nagrodę od władz klubu za zasługi dla Asseco Prokomu w poprzednich sezonach, uzbierał tylko osiem punktów przy czterech asystach i aż ośmiu stratach, ale to jego zespół, prowadzony przez znakomitego brazylijskiego rozgrywającego Marcelinho Huertasa (12 pkt, 5 zbiórek, 8 asyst, 2 przechwyty) zasłużenie wygrał to spotkanie.
Amerykanin z polskim obywatelstwem w Caja Laboral gra bez opaski na głowie, która towarzyszyła mu niezmiennie podczas kariery w Polsce. Na jednym z pierwszych treningów w Vitorii zabronił mu jej zakładać trener Dusko Ivanović. Szkoleniowiec Caja Laboral wyraża się jednak o zawodniku w samych superlatywach.
– David Logan to bardzo dobry zawodnik, a jako człowiek - bardzo pozytywna postać w zespole. Dziś nie grał swojego najlepszego meczu, może dlatego, że były to dla niego specjalne okoliczności, ale i tak bardzo nam pomógł – powiedział Ivanović.
Obrońca Caja Laboral zdążył w Gdyni dwukrotnie trafić za trzy punkty, co oznacza że w kolejnych 13 spotkaniach Euroligi przynajmniej raz trafił z dystansu. Podobny rekord wyśrubował jego kolega z zespołu Mirza Teletović - trafił pięć z 12 rzutów za trzy i ma już 20 kolejnych spotkań z celną „trójką”.
Właśnie rzuty z dystansu z łatwo wypracowywanych czystych pozycji (w całym spotkaniu 11/27 wobec 7/17 Prokomu), a także znakomita gra mierzącego 217 cm środkowego Stanko Baraca (18 pkt, 9 zb.) przesądziły o wygranej Caja Laboral.