Grecy ulegli naszpikowanej graczami NBA Francji 56:64. Dla trójkolorowych był to udany rewanż za porażkę 69:71 w Bydgoszczy w drugiej fazie Eurobasketu 2009. O ich sukcesie zadecydował czterominutowy zryw na początku czwartej kwarty, wygrany 16:5, dzięki któremu uzyskali prowadzenie 54:49 i już go nie oddali. Ważne punkty w końcówce zdobywał Nicolas Batum, w całym spotkaniu liderem zespołu był jak zwykle Tony Parker, trzeci strzelec turnieju (średnio 21,6 pkt), ale najlepszy spośród zawodników wciąż w nim grających.
Mecz Rosji z Serbią też był udanym rewanżem. Dwa lata temu w ćwierćfinale w Katowicach drużyna trenera Davida Blatta przegrała z młodym zespołem z Bałkanów 68:79. Teraz zwycięstwo 77:67 było jak najbardziej zasłużone. Liderem rosyjskiego zespołu znów był wszechstronny Andriej Kirilenko, który w 27 minut zdobył 14 punktów, miał 11 zbiórek, 6 asyst, 4 przechwyty i 2 bloki. W zespole rywali najwięcej punktów (20) zdobył rozgrywający Milos Teodosić, ale miał też aż 9 strat, najwięcej w całym turnieju i tylko 3 asysty.
Rosja, która z dziewięcioma zwycięstwami pozostaje jedyną niepokonaną drużyną w turnieju, zagra dziś w półfinale właśnie z Francją. Drugą parę tworzą Hiszpania i rewelacyjna Macedonia, która pierwszy raz w historii awansowała do czołowej czwórki mistrzostw Europy.
Koszykarze Litwy otrząsnęli się z szoku po ćwierćfinałowej porażce 65:67 z Macedonią i po równie dramatycznej końcówce pokonali w czwartek Słowenię 80:77. Gospodarze turnieju nie zdobędą u siebie medalu, ale gorycz niepowodzenia osłodzili sobie wywalczeniem prawa gry w olimpijskim turnieju kwalifikacyjnym 2012 (cztery zespoły z miejsc 3.-6. w mistrzostwach Europy). Bezpośrednio na igrzyska w Londynie awansują tylko finaliści z Kowna.
1/2 finału: