Rzeczpospolita: Mało kto pamięta, że mimo wielkich sukcesów Adama Małysza jeszcze na początku XX wieku sytuacja w polskich skokach wcale nie była dobra.
Tomasz Wieczorek: Adam na początku swojej kariery nie miał za sobą systemowego wsparcia. Gdyby nie zaangażowanie trenera Pavla Mikeski i obecnego prezesa PZN Apoloniusza Tajnera, a także siła Adama, dzisiaj nie mielibyśmy małyszomanii i tego wywiadu. Adam był pierwszym zawodnikiem, wokół którego zaczęto budować profesjonalny sztab szkoleniowy – zawierający psychologa, fizjoterapeutów, serwismenów. Był diamentem, który Polski Związek Narciarski szlifował.