Po wymuszonej przez złą pogodę w Titisee-Neustadt tygodniowej przerwie skoczkowie wracają do akcji w środkowej Szwajcarii, u podnóża góry Titlis. Trener Stefan Horngacher nie zmienia składu, żelaza szóstka pozostaje żelazna, do Engelbergu wyruszyli Piotr Żyła, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Jakub Wolny, Stefan Hula i Maciej Kot.
Polacy spędzili pracowicie przerwę na treningach w Zakopanem, ubytku formy nikt nie przewiduje. Na Gross-Titlis Schanze od kilku dni trwa łagodna zima, jest lekki mróz, sypnął śnieg, wiatr nie urywa głów. Konkursy nie są zagrożone.
Wśród rywali polskich skoczków nie będzie Norwega Daniela Andre Tande (młody Marius Lindvik jest lepszy), ale do kadry Słowenii wraca Peter Prevc. Niemcy nie zmieniają składu, austriackie noty mają poprawić wcześniej nieobecni Markus Schiffner i Michael Hayboeck. Gregor Schlierenzauer wciąż jest poza kadrą.
Zawody w Engelbergu mają zwykły rytm: w piątek 15 grudnia kwalifikacje (18.), w sobotę (16.) i niedzielę (14.15) konkursy indywidualne. Potem czas na święta, lecz skoczkowie długo nie odpoczną: już w środę 26 grudnia na Wielkiej Krokwi odbędą się mistrzostwa Polski; 28 grudnia reprezentacja musi być w Oberstorfie, bo dzień później zaplanowano pierwsze kwalifikacje 67. Turnieju Czterech Skoczni.
Międzynarodowa Federacja Narciarska podjęła decyzję, że będą zastępstwa za odwołane zawody w Titisee-Neustadt. Konkursy odbędą się w Niemczech – drużynowy w piątek 1 lutego na mamuciej skoczni im. Heiniego Klopfera w Oberstdorfie, indywidualny 15 lutego na Muehlenkopfschanze w Willingen. Kto liczył, że może będzie więcej skoków PŚ w styczniu w Zakopanem – ten się przeliczył.