Wichura przegoniła skoczków

Kłopoty z pogodą na Bergisel. Dziś o 13.45 trzeci konkurs turnieju. Tak jak w Nowy Rok w Garmisch-Partenkirchen kwalifikacje odbędą się trzy godziny przed zawodami i nie będzie serii KO. Z powodu wiatru nie udało się przeprowadzić choćby jednego pełnego treningu

Publikacja: 04.01.2008 00:37

Wichura przegoniła skoczków

Foto: Rzeczpospolita

Krzysztof Rawa z Innsbrucku

W północnym Tyrolu zaczęło wiać w czwartkowy ranek. Wyniesiona na szczyt wzgórza nad miastem skocznia Bergisel nie jest odporna na taką aurę, sportowcy tym bardziej. Treningi miały się rozpocząć o 11.30. Przełożono je najpierw na południe, potem jeszcze raz, aż w końcu organizatorzy zdecydowali, że odbędą się mimo wiatru.

Ukraińcy Witalij Szumbariec i Wołodymir Boszczuk oraz Maksim Anisimow z Białorusi odmówili skakania, ale 21 innych poleciało odważnie przed siebie. Byli wśród nich Polacy Marcin Bachleda i Maciej Kot. Jeden skoczył 117,5 m, drugi 109,5 m. Tak naprawdę ich wyniki nie miały żadnego znaczenia, tak samo jak to, że najdalej skoczył Francuz Vincent Descombes Sevoie (125 m), a najbliżej Estończyk Illimar Paern (79,5 m).

Adam Małysz ukrył się przezornie w kontenerze za błękitnymi drzwiami, na których naklejono kartkę z odręcznie nabazgranym napisem „POL!”. Wyszedł z kombinezonami na plecach do auta dopiero wtedy, gdy zapadła decyzja o przeniesieniu serii treningowej na dziś na 9.30 rano. Kwalifikacje zaczną się o 10.45. Z pierwotnych planów ostała się tylko godzina rozpoczęcia konkursu – 13.45.

Pomimo wichury pod progiem Bergisel było jednak chwilami dość gorąco, przede wszystkim ze względu na spór trenerów z jury. Dyrektor Walter Hofer z pomocnikami chcieli skoków wbrew widokowi wyrywających się z uchwytów czerwonych wstążek i zginających się drzew.

Dowód bezpieczeństwa miały dawać wiatromierze, które nie pokazywały niczego niepokojącego. Szkoleniowcy dowodzeni przez bardzo aktywnego trenera Polaków Hannu Lepistoe pokazywali, że przyrządy stoją w złych miejscach.

3,2 punktu - taką przewagę ma lider turnieju Gregor Schlierenzauer nad Thomasem Morgensternem. Adam Małysz jest dziesiąty i do lidera traci 51,6 pkt.

Gdy wiatromierze po silnych naciskach przestawiono, napięcie na trybunie trenerskiej wreszcie opadło – pomiary potwierdziły to, co każdy czuł na własnej skórze lub słyszał za szybą. Jury nie miało już argumentów, by narażać zdrowie sportowców.

Odwrót spod Bergisel był szybki. Wszyscy przyjęli decyzję o zwolnieniu ze skakania z ulgą. Austriacy, przyznać trzeba, do końca zachowali profesjonalną gotowość. Ze względu na przenikliwy chłód przywieźli swoim skoczkom na górę rowery stacjonarne i kazali kręcić dla rozgrzewki. Andreas Kofler i Thomas Morgenstern robili to całkiem chętnie.

Co dalej z turniejem, zależy już tylko od pogody. Na szybkie uspokojenie wiatru w Innsbrucku się nie zanosi. Wersja, że dwa konkursy odbędą się w Bischofshofen, też jest prawdopodobna, chociaż na razie nikt nie chce o tym głośno mówić.

Odważna opinia Lepistoe, że należy zlikwidować noty za styl, nie znalazła w czwartek wielu zwolenników wśród jego towarzyszy z trybuny trenerskiej. Za jest jedynie prowadzący Szwedów Niemiec Wolfgang Hartmann. Może w ten sposób chciał przypomnieć światu krzywdę Szweda Jana Bokloeva, twórcy stylu V, którego pomysł z 1985 roku długo był tępiony przez sędziów. Został zaakceptowany dopiero od igrzysk w Albertville, co dla wynalazcy miało już umiarkowane znaczenie.

Rodak Lepistoe, trener Finów Tommi Nikunen zgadza się, że złe sędziowanie to poważny problem, ale raczej nie chciałby likwidacji punktów za styl. Wolałby wykluczyć z wieży niekompetentnych sędziów.

– Ocenianie stylu to część naszego sportu. Widziałem jednak konkursy, w których aż sześciu skoczków dostawało same noty maksymalne po 20 pkt, i widziałem takie, w których Janne Ahonen otrzymywał 17,5 pkt za elegancki skok z dokładnym telemarkiem. Oznacza to, że są sędziowie, którzy nie znają reguł. Takich nie potrzebujemy, bo zawodnicy są profesjonalistami i nie wolno niweczyć ich wysiłków. To jest ważne zwłaszcza wtedy, gdy oceny za styl decydują o miejscu na podium – mówił.

Trener Niemców Peter Rohwein był podobnego zdania: – Wszystko zależy od tego, co sobie stawiamy za cel, jak chcemy patrzeć na ten sport. Czy liczy się tylko lot przed siebie, czy także opanowanie techniki stylowego skoku. Ja jestem zdania, że skoki narciarskie to jedno i drugie. Za zostawieniem ocen za styl są także Mika Kojonkoski, trener Norwegów, i prowadzący drużynę Szwajcarii Werner Schuster.

Tradycja znalazła więc silnych obrońców, a przypomnijmy, że zwolennicy skakania na odległość mają dla siebie mistrzostwa świata w lotach. W nich styl, choć oceniany, ma jednak nieco mniejsze znaczenie. Będzie się można o tym przekonać w końcu lutego podczas MŚ w Oberstdorfie. Jeśli rzecz jasna wiatromierze pozwolą.

Transmisja konkursu od 13.30 w TVP 1.

Krzysztof Rawa z Innsbrucku

W północnym Tyrolu zaczęło wiać w czwartkowy ranek. Wyniesiona na szczyt wzgórza nad miastem skocznia Bergisel nie jest odporna na taką aurę, sportowcy tym bardziej. Treningi miały się rozpocząć o 11.30. Przełożono je najpierw na południe, potem jeszcze raz, aż w końcu organizatorzy zdecydowali, że odbędą się mimo wiatru.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata