[b]RZ: Kontrolowała pani bieg, wygrała w wielkim stylu, a na twarzy nie było widać zmęczenia...[/b]
Justyna Kowalczyk: To złudzenie. Byłam potwornie zmęczona. Takiego biegu nie można wygrać bez wysiłku. A co do kontroli nad tym, co działo się na trasie, nie zgadzam się. Nie ma mowy o kontrolowaniu czegokolwiek. Wygrałam, bo tego dnia byłam po prostu najlepsza.
[b]Lubi pani takie trasy jak ta w Valdidentro?[/b]
Jeśli narty jadą tak jak trzeba, to nie ma sensu narzekać na trasę. Ta była ciężka, trudna technicznie, wymagająca różnego rodzaju kroku. Był na niej długi, ciężki podbieg i trzy strome oraz zjazdy wymagające maksymalnej koncentracji.
[b]Liderka Pucharu Świata Aino-Kaisa Saarinen straciła do pani prawie minutę. Druga z Finek, znakomita Virpi Kuitunen jeszcze więcej. Jest pani zaskoczona?[/b]