Skoki Małysza, choć krótsze niż dawniej, wciąż budzą duże emocje. Mijają lata, a on dalej chce wygrywać. Ten sezon jest jednym z najsłabszym w jego karierze, ale od czasu, kiedy pojechał do Lahti, by znów trenować z byłym szkoleniowcem naszej kadry Finem Hannu Lepistoe nadzieje odżyły.Małysz skacze coraz pewniej i dalej, nie popełnia już tych błędów, które jeszcze nie tak dawno towarzyszyły jego skokom. Polak, czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli nie ma wprawdzie już szans na zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale najwięksi fachowcy w tej branży wciąż podkreślają jego ogromne możliwości, szczególnie na mniejszych obiektach.
Lepistoe wprawdzie niczego nie obiecuje, ale mówi, że talent tej miary co Małysz zawsze może wygrać z każdym. A nasz skoczek tylko się uśmiecha i dodaje, że będzie dobrze. – Wiem, co mam robić, żeby daleko skakać, i to jest najważniejsze. A jak będzie, zobaczymy podczas mistrzostw w Libercu.– Nie jesteś kibicem? Nie jesteś Czechem! – takim sloganem organizatorzy mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym próbują zmobilizować kibiców, by 18 lutego – 1 marca przyjeżdżali do Liberca. Czesi traktują mistrzostwa bardzo poważnie, chcą się zaprezentować jak najlepiej.
Podczas uroczystości otwarcia zagra legendarny zespół rockowy Deep Purple. Organizatorzy liczą, że ich kraj odwiedzi w czasie mistrzostw około 150 tysięcy ludzi. Ceny biletów wahać się będą między 9 a 110 euro. Na gratisowe wejściówki liczyć mogą tylko uczniowie szkół w Libercu, a mieszkańcy tego miasta skorzystają z 20-procentowego rabatu.Na rok przed igrzyskami w Vancouver mistrzostwa odpowiedzą na kilka pytań pytań dotyczących olimpijskich szans.
Polska reprezentacja ma tylko dwie prawdziwe gwiazdy – Małysza i Kowalczyk. Mistrz skoków twierdzi, że zrobi wszystko, by w Kanadzie wypaść jak najlepiej, bo prawdopodobnie będzie to jego pożegnalny występ. A o Justynie Kowalczyk prawie wszystkie jej najgroźniejsze rywalki mówią, że już w Libercu może zdobyć medal w każdej konkurencji.
W swym ostatnim starcie przed mistrzostwami świata Polka odniosła zwycięstwo na 10 km techniką klasyczną w zawodach Pucharu Świata w Valdidentro we Włoszech. Słynne fińskie gwiazdy Aison-Kaisa Saarinen i Virpi Kuitunen tym razem oglądały plecy polskiej dziewczyny. Nasza biegaczka jest w formie i powinna dostarczyć nam wszystkich sporo miłych wrażeń. Ale biegi mają swoją specyfikę i lepiej za wiele nie oczekiwać. – Wystarczy, że ktoś włoży mi kijek między narty, i żegnajcie marzenia – mówiła niedawno w wywiadzie dla „Rz”.