Jak uwierzę że jest duża, to mogę ją bardzo szybko roztrwonić. Muszę być w stu procentach skoncentrowana i bać się tego biegu jeszcze bardziej niż zwykle. Chłopcy z naszej ekipy będą rozstawieni przy trasie, przekażą mi informację o czasach i co się dzieje za moimi plecami. Jak będę miała siły, żeby przyspieszać, to przyspieszę. A jak mnie któraś z dziewczyn dojdzie - mam nadzieję, że jednak nie - to będę się jej trzymała, zachowując siły na ostatni podbieg. Postaram się po prostu nie myśleć o tym, co się dzieje z tyłu.
[b]Majdić pobiegła tak słabo na ostatnich kilometrach, bo przeszarżowała na początku, czy po prostu na tyle ją było stać? [/b]
Ona nie lubi biegów łączonych, zwłaszcza na 10 kilometrów. Mówiła, że gubi się na takich krótkich biegach na wystrzał, gdy tyle się dzieje: kijki się łamią, dziewczyny się tasują, zmieniają miejsce. No, może miejsce poza dwudziestką nie mówi do końca prawdy o jej możliwościach, bo z reguły jest koło 10. miejsca. A ten sprint pod górkę na lotnej premii też jej nie pomógł. Powiedziała za metą, że opadła z sił już na końcu części klasycznej, a tu trzeba jeszcze było przebiec pięć kilometrów łyżwą.
[b]Myśli pani, że Majdić może jeszcze dogonić Kryształową Kulę? [/b]
Nie ma co spekulować, bo to ani nie powiększy mojej przewagi nad nią, ani nie pomoże w żaden inny sposób. Petra na pewno zrobi w niedzielę wszystko co w jej mocy, żeby być na tym trzecim, czwartym miejscu. A jeśli ja spadnę z pierwszego miejsca, to będzie jej jeszcze łatwiej. Do tego różne rzeczy przecież mogą się zdarzyć. Mogę upaść, na przykład. Ale tak jak i Petra, zrobię wszystko żeby wygrać.