Małysz w Harrachovie: na podium i tuż obok podium

Adam Małysz trzeci i czwarty na wietrznym mamucie w Harrachowie

Publikacja: 10.01.2011 01:42

Adam Małysz w sobotę szósty raz w tym sezonie stanął na podium. Wczoraj był tuż za nim. Następne kon

Adam Małysz w sobotę szósty raz w tym sezonie stanął na podium. Wczoraj był tuż za nim. Następne konkursy za tydzień w Sapporo

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Nie wiało aż tak mocno, by skoczków pogonić z Harrachowa z niczym, jak miesiąc temu, gdy przyjechali na tutejszą dużą skocznię. Ale gdyby nie nowy system oceniania, konkursy na mamucie też by się nie odbyły.

Wiatr co kilka minut zmieniał kierunek, jury zmieniało długość rozbiegu, serie dłużyły się grubo ponad zaplanowany czas. Zdarzało się, że skoczkowie lądowali w drugiej serii kilkadziesiąt metrów bliżej niż w pierwszej. A trudnych decyzji do podjęcia było tyle, że w sobotę dyrektor Walter Hofer pokłócił się ze swoim najlojalniejszym pomocnikiem Miranem Tepesem.

Trener Austriaków Alexander Pointner tym razem na pewno nie będzie narzekał, bo to czekanie, zmiany i uniki przed wiatrem skończyły się zwycięstwami jego skoczków. W sobotę wygrał Martin Koch, pierwszy raz w Pucharze Świata. W niedzielę Thomas Morgenstern – siódmy raz w tym sezonie, ale pierwszy w karierze w lotach.

Polscy skoczkowie konkursy na Certaku otoczonym przez biało-czerwony tłum będą wspominać nie najgorzej: Adam Małysz był raz na podium, raz nie pozwolił mu tam wskoczyć wiatr, Kamil Stoch mimo grypy i niekorzystnych podmuchów był 16. i 14., dobrze skakał Stefan Hula, który wczoraj zajął 18. miejsce, a w drugiej serii był lepszy m.in. od dwóch lotników, Gregora Schlierenzauera i Bjoerna Einara Romoerena.

Ale byli też trenerzy, którzy po skokach swoich zawodników machali rękami z rezygnacją, jak Werner Schuster po przymusowym lądowaniu Martina Schmitta, albo pokazywali jury, że zaraz pójdą tam na górę i zrobią porządek, jak Mika Kojonkoski po niedzielnej próbie Andersa Bardala.

[srodtytul]Uśmiech Lepistoe[/srodtytul]

Z wiatrem pod narty czy w plecy Małysz pokazał w Harrachowie, że martwić się o jego formę nie ma powodu. Zwłaszcza po sobotnim konkursie, w którym do Morgensterna stracił tylko 5,3 punktu i daleko uciekł Ammannowi. Wystarczyło spojrzeć na minę Hannu Lepistoe, jak podczas lotu Małysza w pierwszej serii odwrócił się w stronę któregoś z kolegów na wieży i powtarzał zadowolony: Dobry skok. – Byłem cały czas optymistą, nawet po nieudanym konkursie w Bischofshofen. Nie udało się stanąć na podium Turnieju Czterech Skoczni, ale turniej był wyjątkowo nieprzewidywalny – mówi „Rz” Lepistoe.

Do Kocha Małysz stracił w sobotę sporo, ale Austriak był jedynym zawodnikiem w konkursie, który w obu seriach miał wiatr pod narty. Lotnikiem jest świetnym i aż dziw, że tak długo czekał na zwycięstwo. Ale gdy w niedzielę w drugiej serii powiało mu w plecy, spadł na 164,5 m i na dziewiąte miejsce.

Małysz w drugim konkursie już nie obronił, jak w sobotę, trzeciego miejsca po pierwszej serii. Wyprzedził w finale Wolfganga Loitzla, ale jego wyprzedzili Ammann (w pierwszej serii skoczył 215,5 m, dalej niż rekord skoczni, ale podparł lądowanie) i świetny wczoraj, ale też niesiony wiatrem, Roman Koudelka.

Lider PŚ Morgenstern ciągle ucieka, ale Lepistoe mówi, że Adama już teraz stać na dorównywanie Austriakowi.

– Jeśli gdzieś zostaliśmy trochę z tyłu, to być może w kwestii kombinezonów. Po Letniej Grand Prix wydawało nam się, że mamy stroje na najwyższym możliwym poziomie, włożyliśmy w nie bardzo dużo pracy. Ale podczas turnieju przyglądałem się z wieży niektórym skoczkom, dyskutowałem na ten temat z Kojonkoskim i zgodziliśmy się, że konkurencja chyba coś nowego wymyśliła – mówi „Rz” Lepistoe.

[srodtytul]Teraz Japonia[/srodtytul]

Skoczkowie za tydzień startują w Sapporo. Dla Małysza będą to pierwsze od kilku lat zawody PŚ w Japonii. – Wspólnie zdecydowaliśmy, że tym razem warto polecieć – tłumaczy trener. Simon Ammann rok temu startował w Japonii jako jeden z niewielu skoczków z czołówki i formy na igrzyska nie stracił. Małyszowi i Lepistoe szkoda punktów PŚ w sytuacji, gdy walka o Kryształową Kulę jest wciąż realna. W Harrachowie Adam przesunął się z piątego na czwarte miejsce w PŚ.

Sezon na mamutach z oporami, ale udało się rozpocząć, co dobrze wróży głównej atrakcji tego sezonu: lotom w Vikersund – za miesiąc, na nowej skoczni, na której ponoć można polecieć i 250 m. Czyli pobić rekord świata. Może dyrektor wiatr pozwoli.

[ramka][srodtytul]Puchar świata w Harrachowie[/srodtytul]

[b]Sobota: [/b]

1. M. Koch (Austria) 425,2 pkt (211,5; 213,0 m);

2. T. Morgenstern (Austria) 421,9 (196,5; 190,5);

3. A. Małysz (Polska) 416,6 (197,5; 189,0);

4. R. Kranjec (Słowenia) 403,3 (209,0; 189,0);

5. G. Schlierenzauer (Austria) 402,2 (205,0; 189,5);

6. S. Ammann (Szwajcaria) 398,9 (190,0; 188,0);

... 16. K. Stoch 358,8 (186,5; 175,5);

21. S. Hula 335,0 (165,5; 192,5);

33. J. Kot (wszyscy Polska) 140,2 (154,5).

[b]Niedziela:[/b]

1. Morgenstern 414,5 pkt (211,5+193);

2. Ammann 404,5 (215,5; 197,5);

3. R. Koudelka (Czechy) 401,2 (208,5; 211,0);

4. Małysz 388,2 (201,0; 183,5);

5. W. Loitzl (Austria) 386,0 (212,5; 182,0);

6. Kranjec 377,0 (196,0; 186,0)

... 14. Stoch 353,9 (193,5; 180,5);

18. Hula 322,3 (164,5; 182,5);

34. Kot 112,8 (135,5).

[b]Klasyfikacja PŚ (po 13 z 26 zawodów):[/b]

1. Morgenstern 1083 pkt;

2. Ammann 681;

3. A. Kofler (Austria) 621;

4. Małysz 590;

5. M. Hautamaeki (Finlandia) 495;

6. T. Hilde (Norwegia) 458;

7. Koch 378;

8. V. Larinto (Finlandia) 342;

9. Loitzl 323;

10. J.R. Evensen (Norwegia) 281;

... 15. Stoch 212;

33. Hula 61;

57. Bachleda 6.[/ramka]

Nie wiało aż tak mocno, by skoczków pogonić z Harrachowa z niczym, jak miesiąc temu, gdy przyjechali na tutejszą dużą skocznię. Ale gdyby nie nowy system oceniania, konkursy na mamucie też by się nie odbyły.

Wiatr co kilka minut zmieniał kierunek, jury zmieniało długość rozbiegu, serie dłużyły się grubo ponad zaplanowany czas. Zdarzało się, że skoczkowie lądowali w drugiej serii kilkadziesiąt metrów bliżej niż w pierwszej. A trudnych decyzji do podjęcia było tyle, że w sobotę dyrektor Walter Hofer pokłócił się ze swoim najlojalniejszym pomocnikiem Miranem Tepesem.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
kolarstwo
Paryż - Roubaix. Upadek Tadeja Pogacara. Mathieu Van Der Poel zwycięża
szachy
Jan-Krzysztof Duda znów zagra w Polsce. Celuje w zwycięstwo
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata