Małysz faworytem w Sapporo

Adam Małysz skakał daleko podczas treningów i w kwalifikacjach. Pierwszy konkurs w sobotę o 9 rano czasu polskiego

Publikacja: 15.01.2011 02:24

Adam Małysz

Adam Małysz

Foto: AFP

Adam Małysz skakał daleko podczas treningów i w kwalifikacjach. Pierwszy konkurs w sobotę o 9 rano czasu polskiego

Przed wylotem do Japonii Małysz mówił, że zdecydował się na długą i męczącą podróż, bo jest w formie i wierzy, że może odnieść pierwsze po blisko czterech latach zwycięstwo. Treningowe skoki w Sapporo potwierdziły jego słowa, był drugi i pierwszy, daleko skoczył również w kwalifikacjach, szybkością na rozbiegu niewiele ustępował nawet dużo cięższemu Thomasowi Morgensternowi.

Pierwszy trening wygrał właśnie lider Pucharu Świata, choć wylądował 14,5 m bliżej od Polaka. Austriak (121 m) skakał jednak z niższej belki, miał też znacznie gorsze warunki. Małyszowi (135,5 m) odjęto aż 21,3 pkt za wiatr pod narty. Pół metra bliżej wylądował Japończyk Daiki Ito (135), daleko polecieli też Simon Ammann i inny z Austriaków Stefan Thurnbichler.

Drugi trening wygrał Małysz (133,5), za nim był Andreas Kofler (134 m) i Niemiec Michael Uhrmann (137 m), który wygrał później kwalifikacje. Tym razem Morgenstern, który jak mało kto lubi skakać w Sapporo – zwyciężył tutaj w jednym z konkursów przed rokiem – był czwarty (117,5), ale skakał z niższego rozbiegu.

Kwalifikacje, z których zrezygnował Ammann, przebrnęło trzech Polaków: Piotr Żyła, Rafał Śliż i Maciej Kot. Odpadł tylko Jakub Kot. Małysz miejsce w konkursie miał zapewnione bez względu na wynik, skoczył aż 129,5 m, to był drugi wynik w gronie tych, którzy nie musieli się kwalifikować. Morgenstern skoczył 126,5, dalej od Małysza poleciał tylko Słoweniec Robert Kranjec (131,5 m).

Do gry wraca Fin Harri Olli, na razie skacze jednak nierówno, raz daleko (137), raz bardzo blisko (86). Ale na takich jak on zawsze trzeba uważać, choć największe szanse na zwycięstwa w Sapporo (drugi konkurs o 2 w nocy z soboty na niedzielę, transmisje w TVP 1 i Eurosporcie) mają Morgenstern i Małysz. Polak ostatni konkurs wygrał wiosną 2007 roku w Planicy, niedługo po mistrzostwie świata na normalnej skoczni w Sapporo. —Janusz Pindera

[srodtytul]Biegi: z Bjoergen, bez Justyny [/srodtytul]

W sobotę i niedzielę sprinty stylem dowolnym w Libercu (najpierw indywidualne, dzień później drużynowe, początek wyścigów o 14, transmisje w TVP 2 i Eurosporcie). Marit Bjoergen wraca do Pucharu Świata po czterotygodniowej przerwie. Wraca też do Liberca, gdzie po nieudanych mistrzostwach świata zastanawiała się nad zakończeniem kariery i nie miała odwagi wystartować tam rok temu.

Z Justyną Kowalczyk Bjoergen zmierzy się dopiero za tydzień w Otepaeae. Polka od początku planowała ominąć Liberec, odpoczywa teraz po Tour de Ski (nie zdradza miejsca) i trenuje przed startem w Estonii. Bo do Otepaeae jedzie po zwycięstwo.

Kolarstwo
Michał Kwiatkowski wciąż jeszcze wygrywa
Inne sporty
Super Bowl. Wysokie loty Orłów
doping
Zielony ład w kolarstwie. Tlenek węgla oficjalnie zakazany
Inne sporty
Finał Super Bowl. Zwycięzca bierze wszystko
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę