Adam Małysz skakał daleko podczas treningów i w kwalifikacjach. Pierwszy konkurs w sobotę o 9 rano czasu polskiego
Przed wylotem do Japonii Małysz mówił, że zdecydował się na długą i męczącą podróż, bo jest w formie i wierzy, że może odnieść pierwsze po blisko czterech latach zwycięstwo. Treningowe skoki w Sapporo potwierdziły jego słowa, był drugi i pierwszy, daleko skoczył również w kwalifikacjach, szybkością na rozbiegu niewiele ustępował nawet dużo cięższemu Thomasowi Morgensternowi.
Pierwszy trening wygrał właśnie lider Pucharu Świata, choć wylądował 14,5 m bliżej od Polaka. Austriak (121 m) skakał jednak z niższej belki, miał też znacznie gorsze warunki. Małyszowi (135,5 m) odjęto aż 21,3 pkt za wiatr pod narty. Pół metra bliżej wylądował Japończyk Daiki Ito (135), daleko polecieli też Simon Ammann i inny z Austriaków Stefan Thurnbichler.
Drugi trening wygrał Małysz (133,5), za nim był Andreas Kofler (134 m) i Niemiec Michael Uhrmann (137 m), który wygrał później kwalifikacje. Tym razem Morgenstern, który jak mało kto lubi skakać w Sapporo – zwyciężył tutaj w jednym z konkursów przed rokiem – był czwarty (117,5), ale skakał z niższego rozbiegu.
Kwalifikacje, z których zrezygnował Ammann, przebrnęło trzech Polaków: Piotr Żyła, Rafał Śliż i Maciej Kot. Odpadł tylko Jakub Kot. Małysz miejsce w konkursie miał zapewnione bez względu na wynik, skoczył aż 129,5 m, to był drugi wynik w gronie tych, którzy nie musieli się kwalifikować. Morgenstern skoczył 126,5, dalej od Małysza poleciał tylko Słoweniec Robert Kranjec (131,5 m).