Dwóch Polaków na podium w Planicy

Kamil Stoch pierwszy, Adam Małysz trzeci na mamucie w Planicy

Publikacja: 20.03.2011 20:37

Adam Małysz jest jeden. Nigdy nie będę drugim Małyszem, chcę być sobą i skakać najlepiej jak potrafi

Adam Małysz jest jeden. Nigdy nie będę drugim Małyszem, chcę być sobą i skakać najlepiej jak potrafię – mówi Kamil Stoch (z lewej), zwycięzca ostatniego konkursu w tym sezonie

Foto: PAP

Kiedy jury zdecydowało, że nie będzie drugiej serii, bo wiatr nad Letalnicą rozhulał się na dobre, wszystko już było jasne. Po raz trzeci w historii Pucharu Świata dwóch Polaków wywalczyło miejsce na podium. Wygrał Kamil Stoch, trzeci był Adam Małysz. To, co jeszcze w piątek wydawało się nierealne, stało się faktem.

– Taki scenariusz można tylko wyśnić – powie później Małysz, który w Słowenii oddał swój ostatni skok w zawodach i zajął nie tylko trzecie miejsce w pożegnalnym konkursie, ale w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata odrobił 27 punktów do Austriaka Andreasa Koflera i zepchnął go z podium.

– Obiecywałem, że o to trzecie miejsce będę walczył do końca, i dotrzymałem słowa  – mówił Małysz przed kamerami TVP. Kofler tym razem się nie liczył, zajął dopiero 23. miejsce.

Kiedy już Małysz stał na podium, drugi w końcowej klasyfikacji PŚ Ammann klęknął przed nim. To był wzruszający gest czterokrotnego mistrza olimpijskiego, który przykleił sobie wąsy, podobnie jak Norweg Tom Hilde i kilku innych skoczków.

Ostatni konkurs w tym sezonie skończył się tak, jakby scenariusz pisano na zamówienie Polskiego Związku Narciarskiego. Wygrał przecież młody, zdolny polski skoczek, kreowany nie tylko przez prezesa Apoloniusza Tajnera na następcę Małysza.

– Dziękuję, Adam! – to słowa Stocha skierowane do odchodzącego mistrza. A już w trakcie dekoracji, przed wejściem na najwyższy stopień podium Kamil ukłonił się nisko starszemu koledze i zatańczył krakowiaka. Teraz to on będzie dźwigał na swoich barkach nadzieje kibiców. Jedno jest pewne, łatwo mu  nie będzie. Co ciekawe, Małysz skakał w tym ostatnim konkursie na nowych nartach. Na jednej z nich dziękował żonie, pisząc: "Kocham Izę", na drugiej po fińsku: "Dziękuję Hannu". Jego 65-letni trener Hannu Lepistoe leży w szpitalu w Lahti, gdzie trafił w ubiegłym tygodniu z podejrzeniem zawału serca. Jeśli oglądał transmisję z Planicy, na pewno zakręciła mu się łza w oku.

Jego zawodnik żegnał się bowiem ze skokami, tak jak przystało na czterokrotnego mistrza świata i czterokrotnego medalistę olimpijskiego. Trzecie miejsce w klasyfikacji końcowej PŚ, którą wygrywał  cztery razy (za Morgensternem i Ammannem), jest tego najlepszym potwierdzeniem. To było naprawdę piękne  i godne pożegnanie.

Dalekie skoki Małysza i Stocha dały Polakom trzecie miejsce w Pucharze Narodów, przed Niemcami. To też spory sukces, o którym warto pamiętać.  Dzień wcześniej w turnieju drużynowym Polacy zajęli czwarte miejsce, przegrywając z Austrią, Norwegią i Słowenią. Było więc tak jak podczas mistrzostw świata w Oslo na dużej skoczni. Najrówniej latał Małysz (207,5 – 209), najdalej Piotr Żyła (210), który  ustanowił rekord życiowy. Najbliżej (160) lądował Stefan Hula, a Stoch  żałował, że nie wyszedł mu taki skok jak w serii próbnej, gdy poleciał 226 metrów.

Austriacy w sobotę raz jeszcze udowodnili, że w tym sezonie nie ma na nich mocnych, a Norwegowie drugim miejscem żegnali się z trenerem Miką Kojonkoskim, który po dziewięciu latach ich opuszcza i wraca do Finlandii.

W najbliższą sobotę najlepsi skoczkowie świata przyjadą do Zakopanego na benefis Małysza. Będą go żegnać, rywalizując w niecodziennym konkursie na celność lądowania, a później bawić się do białego rana.

To był naprawdę piękny dzień, wygrać konkurs i stać na podium razem z Adamem, który kończy karierę. Na górze było nerwowo. Zawody przerywano, wznawiano, i tak bez końca. Najważniejsze, by w takiej sytuacji utrzymać koncentrację.

O strachu, nawet jak mocno wieje, nie ma mowy. Ufamy sędziom i wierzymy, że puszczą nas z belki w warunkach niezagrażających bezpieczeństwu.

Ten skok, który dał mi zwycięstwo, był bardzo dobry, chyba najlepszy z moich wszystkich lotów w Planicy. Choć wiatr wiał w plecy, już na progu czułem, że będzie dobrze. Bardzo się cieszę, że Adam też wskoczył na podium w pożegnalnym konkursie. W przyszłym sezonie będzie nam go brakowało, ale wszystko się kiedyś kończy. A to, że Adamowi zatańczyłem i nisko się ukłoniłem, to był odruch. Spontaniczna reakcja, której sobie nie zaplanowałem.

Wiem, że nie ucieknę od porównań z Adamem, ale nigdy nie będę drugim Małyszem. On jest jedyny i niepowtarzalny. Nigdy nie będzie drugiego Małysza.

A ja po prostu chcę być sobą, Kamilem Stochem, i robić to, co do mnie należy, czyli możliwie najdalej i najlepiej skakać

Opinia: Adam Małysz trzeci w Planicy

Bardzo się cieszę, że odchodząc, mogę przekazać pałeczkę Kamilowi. Mając takich zawodników jak Stoch, można być spokojnym o przyszłość polskich skoków. Tym bardziej że nie jest osamotniony. Wygrana Kamila w Planicy to wspaniała sprawa, ja też mam się z czego cieszyć. Znów wskoczyłem na podium, nie tylko w tym konkursie, ale i w klasyfikacji końcowej PŚ. Widać ktoś tam na górze czuwa. Trochę smutno, że nie ma z nami Hannu Lepistoe. Przygotowaliśmy dla niego kapelusz, serdak i ciupagę. Miał nią machać. Jeśli nie będzie mógł przyjechać na moje pożegnanie do Zakopanego, to my pojedziemy do niego do Finlandii. Popłakałem się trochę, jak dotarło do mnie, że to już koniec. Długo się do tej chwili przygotowywałem, więc trochę mi łatwiej. Raz jeszcze przekonałem się, jakich mam wspaniałych kolegów na skoczni. Ammann, Morgenstern, Schlierenzauer zachowali się cudownie. Mile zaskoczył mnie Tom Hilde. Nigdy nie był taki otwarty. Jestem zmęczony, choć oddałem tylko jeden skok w niedzielę. Ale emocje też męczą, a było ich przecież tak dużo.

j.p.

Loty w Planicy

Konkurs indywidualny

1. K. Stoch (Polska) 217,3 pkt (215,5 m);

2. R. Kranjec (Słowenia) 215,0 (224,5);

3. A. Małysz (Polska) 203,6 (216,0);

4. G. Schlierenzauer (Austria) 201,4 (205,5);

5. A. Bardal (Norwegia) 198,9 (204,5);

6. S. Freund (Niemcy) 197,8 (206,0);

7. T. Morgenstern 190,8 (201,0);

8. W. Loitzl (obaj Austria) 187,8 (201,0);

9. J. Evensen (Norwegia) 187,7 (195,5);

10. M. Koch (Austria) 182,7 (193,0)

...

27. S. Hula (Polska) 112,1 (134,0)

Konkurs drużynowy

1. Austria 1669,9 (Morgenstern 215,5 - 232, Kofler 212,0 - 216,5, Koch 221,5 - 200,5, Schlierenzauer 220,0 -209,5);

2. Norwegia 1534,4;

3. Słowenia 1488,6;

4. Polska 1449,7 (Hula 183,5 - 160,0, P. Żyła 195,5 - 210,0, Stoch 206,5 - 197,5, Małysz 207,5 - 209,0);

5. Niemcy 1382,8; 6. Czechy 1357,7.

Klasyfikacja końcowa Pucharu Świata (po 26 konkursach)

1. Morgenstern 1757 pkt;

2. Ammann 1364;

3. Małysz 1153;

4. Kofler 1128;

5. T. Hilde (Norwegia) 903;

6. Koch 840;

7. Freund 769;

8. M. Hautamaeki (Finlandia) 764;

9. Schlierenzauer 761;

10. Stoch 739;

...

39. Hula 95;

54. Żyła 37;

65. R. Śliż 7;

67. M. Bachleda 6;

78. T. Byrt 2.

Klasyfikacja PŚ w lotach

1. Schlierenzauer 475 pkt;

2. Koch 387;

3. Morgenstern 378;

4. Małysz 347;

5. Ammann 311;

6. Evensen 291; 7. Hilde 263;

8. Kranjec 242;

9. Stoch 241;

10. Hautamaeki 146

Klasyfikacja Pucharu Narodów

1. Austria 7508 pkt;

2. Norwegia 4683;

3. Polska 3239;

4. Niemcy 3155;

5. Finlandia 2443;

6. Japonia 1697;

7. Słowenia 1668;

8. Szwajcaria 1364;

9. Czechy 1091;

10. Rosja 446.

Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata