Po srebro sięgnęli debiutujący Rosjanie Tatiana Wołosożar i Aleksander Smirnow. Na trzeciej pozycji uplasowali się natomiast Chińczycy Qing Pang i Jan Tong.
Finał konkurencji par sportowych stał na bardzo wysokim poziomie. Aliona Savchenko i Robin Szolkowy swój układ do muzyki z „Różowej pantery" wykonali perfekcyjnie. Był to nie tylko zdecydowanie najlepszy występ tych mistrzostw, ale również jeden z najwyżej ocenianych w historii tej dyscypliny. Choć można mieć zastrzeżenie, iż zawodnicy niemieccy już drugi sezon jechali do tej samej ścieżki dźwiękowej, to elementom technicznym nie można było niczego zarzucić. Zachwycali imponującymi skokami, podnoszeniami i szybkością jazdy.
Choć Niemcy zwyciężyli z przewagą kilku punktów, jeszcze większy aplauz wzbudził występ rosyjskiej pary Tatiany Wołosożar i Aleksandra Smirnowa. Ich występ do klasycznego repertuaru przypominał teatr na lodzie. Spektakl na lodzie porwał rosyjską publiczność, wypełniającą po brzegi halę Megasport Arena. Para ta to debiutanci na mistrzostwach świata. Jeszcze w ubiegłym sezonie Tatiana wraz z innym partnerem reprezentowała bowiem barwy Ukrainy.
Na podium stanęły więc dziś dwie rodowite Ukrainki: Ukrainką z pochodzenia jest również Aliona Savchenko. Zaskakująco słabo wypadli zaś broniący tytułu Chińczycy Qing Pang i Jan Tong, którym udało się uplasować jedynie na trzeciej pozycji.
Prócz stałych bywalców Niemców i Chińczyków, do światowej czołówki wdarł się więc nowy duet rosyjski, który może w najbliższych latach sporo namieszać.