Justyna z Marit o tytuł biegaczki wszech czasów

Wyścig z Bjoergen jest nie tylko o puchar, ale i o tytuł narciarki wszech czasów

Publikacja: 24.01.2012 00:10

Justyna z Marit o tytuł biegaczki wszech czasów

Foto: AFP

Sen, który się zaczął w Tour de Ski, trwa. Justyna Kowalczyk i Marit Bjoergen zamieniły się rolami, teraz to po polskiej stronie jest radość za metą, a po norweskiej niepewność.

– Żeby obronić prowadzenie w Pucharze Świata, bardzo potrzebuję wolnego weekendu – mówiła Bjoergen po dwóch porażkach z Justyną w Otepaeae, po których jej przewaga w PŚ stopniała ze 102 do 62 punktów.

Norweżka narzekała, że drugi tydzień po Tour de Ski okazał się dla niej bardzo trudny, właśnie wtedy poczuła zmęczenie. By mieć więcej wolnego, Bjoergen rezygnuje z najbliższego startu w Moskwie 2 lutego w sprincie stylem dowolnym. To już przesądzone, Marit przyjedzie dopiero do Rybińska na biegi 3 i 4 lutego. Teraz ma mistrzostwa Norwegii w Voss, w czwartek pobiegnie tam na 10 km stylem dowolnym, w piątek wystartuje w sprincie, z trzeciego biegu rezygnuje i wraca do Oslo, by odetchnąć.

– Wiemy, że dłuższy odpoczynek byłby dobry przed walką o Kryształową Kulę. Ale mistrzostwa też są bardzo ważne – mówi trener Egil Kristiansen.

Norwegowie martwią się, że Marit będzie pracować, a Justyna odpoczywać, ale nie sprawdzili tych informacji. Kowalczyk została w Estonii, by trenować i startować przez najbliższy tydzień. Z dala od mikrofonów i kamer, które po powrocie do Polski z TdS zaglądały jej nawet do talerza. Bywało w ostatnich tygodniach, że na treningi w Jakuszycach przebierała się, by jej nie rozpoznano na trasie.

W Otepaeae ma spokój, dobre trasy i okazję do startu w mistrzostwach Estonii. Przećwiczy w nich sprint stylem dowolnym przed Moskwą i bieg łączony przed Rybińskiem. Wyścig łączony, z bonusami punktowymi, będzie tam drugą konkurencją po 10 km dowolnym.

Weekend w Otepaeae przerósł marzenia, podwójne zwycięstwa, dzień po dniu, nie zdarzają się często. Były takie legendy narciarstwa, którym to się nie udało nigdy: m.in. Katerina Neumannova, Virpi Kuitunen, Julija Czepałowa. Bjoergen wygrywała tak dwa razy w karierze, Bente Skari też. Jelena Wialbe raz, ale tylko dlatego, że wtedy rzadziej biegano dzień po dniu. – Podwójne zwycięstwo było moim marzeniem – mówiła Kowalczyk po zwycięstwach w Estonii.

Do końca sezonu zostało jeszcze pięć biegów stylem dowolnym, które bardziej odpowiadają Bjoergen, siedem stylem klasycznym i dwa łączone. Aż cztery starty będą z bonusami punktowymi. Gdyby Justynie udało się zdobyć czwartą Kryształową Kulę z rzędu, zostałaby samotną rekordzistką na lata. I mogłaby wyhamować nieco w następnych sezonach w PŚ, skupiając się na mistrzostwach świata i igrzyskach. Żeby kiedyś, po zakończeniu kariery, móc powiedzieć: – Lepszej ode mnie nie było.

Sen, który się zaczął w Tour de Ski, trwa. Justyna Kowalczyk i Marit Bjoergen zamieniły się rolami, teraz to po polskiej stronie jest radość za metą, a po norweskiej niepewność.

– Żeby obronić prowadzenie w Pucharze Świata, bardzo potrzebuję wolnego weekendu – mówiła Bjoergen po dwóch porażkach z Justyną w Otepaeae, po których jej przewaga w PŚ stopniała ze 102 do 62 punktów.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Inne sporty
Jan-Krzysztof Duda dla „Rzeczpospolitej”: Nie boimy się sztucznej inteligencji
Inne sporty
Rusza walka o mistrzostwo świata na żużlu. Warszawa poddaje się ostatnia
szachy
Weselin Topałow, były mistrz świata w szachach, dla „Rzeczpospolitej”: Dobrze jest łączyć show i wygrywanie
Inne sporty
Puchar Świata. Najlepsi na świecie wystąpią w Beskidach
Inne sporty
Gwiazdy szachów grają w Polsce. Rock and roll w Warszawie