Jeśli wierzyć wczorajszym doniesieniom rosyjskich służb, najwięksi dziś wrogowie Kremla – terrorysta Doku Umarow i Gruzini – sprzymierzyli się, żeby uderzyć w rosyjskie igrzyska.

Spisek odkryto w Abchazji, którą Gruzja uważa za część swojego terytorium, a Rosja za niepodległe państwo. Rosyjska FSB i abchaskie siły specjalne rozpracowały i rozbiły tam kilka dni temu komórkę terrorystyczną mającą być częścią Emiratu Kaukazu, organizacji kierowanej przez Umarowa. To jeden z najbardziej poszukiwanych przez Rosję terrorystów, jego Emirat  – dążący do wyrwania Kaukazu spod władzy Rosji i założenia tam państwa islamskiego – miał stać za zamachami na lotnisku Demodiedowo w 2011 roku i w moskiewskim metrze w 2010.

W Abchazji Emirat miał pracować nad kolejnym atakiem – na pobliskie Soczi. Rosjanie zatrzymali w ostatni weekend trzy osoby i zarekwirowali cały arsenał: m.in. miny przeciwpancerne, rakiety ziemia-powietrze, miotacz ognia, materiały wybuchowe.

Komitet do spraw Walki z Terrorem twierdzi, że część tych materiałów przekazały terrorystom gruzińskie służby specjalne. Arsenał miał zostać w najbliższych miesiącach przeszmuglowany w okolice Soczi, a zamachy planowano i przed igrzyskami zimowymi 2014 i podczas nich.

Przedstawiciel gruzińskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych nazwał rosyjskie zarzuty o udział w spisku „ciężką paranoją".