Justyna: Soczi kusi torturą

Dziś od 11.30 sprinty na Krasnej Polanie, gdzie za rok Justyna Kowalczyk chce zdobywać medale igrzysk

Publikacja: 01.02.2013 00:02

Justyna Kowalczyk dzisiejszy sprint traktuje jak trening.

Justyna Kowalczyk dzisiejszy sprint traktuje jak trening.

Foto: AP

Jeszcze jest wokół tras plac budowy, ale kontrole już olimpijskie: służbiści zatrzymują na każdym kroku, prześwietlają, nigdzie nie puszczą bez akredytacji. Ale Justynie się tu wszystko podoba. Po rosyjsku mówi znakomicie, Bułhakowa czyta w oryginale, przyjaciół narciarskich ma głównie na Wschodzie. Jest u siebie.

Przyjechała na próbę przedolimpijską w Pucharze Świata (dziś od 9.30 kwalifikacje sprintu, wyścigi od 11.30, jutro o 10.50 bieg łączony, w niedzielę o 12 drużynowy sprint, TVP 2 i Eurosport), żeby zobaczyć, co ją będzie napędzać do pracy w najbliższych miesiącach.

Jej największe rywalki, Marit Bjoergen i Therese Johaug, zrezygnowały ze startu w Rosji. Odpoczywają po mistrzostwach kraju, trenują przed mistrzostwami świata w Val di Fiemme. Ale np. Petter Northug, czyli najlepszy z Norwegów, przyjechał. Są też słynne ciężarówki serwisowe Norwegów i Szwedów, które próbują przepchnąć się jakoś na stadion biegowy i zebrać jak najwięcej informacji o trasie, śniegu, pogodzie. Ale Rosjanie na razie odmawiają im wjazdu. Tłumaczą, że na trasach, wciśniętych w park narodowy (dlatego pętla do stylu klasycznego jest taka kręta), miejsca jest za mało. Nawet gdyby go było pod dostatkiem, nie chcieliby wpuścić, rewanżując się Norwegom za to, że nie wpuszczali, gdy MŚ były u nich w Oslo.

Za rok, 8 lutego, Kowalczyk zacznie na Krasnej Polanie, stacji narciarskiej 60 km od Soczi, pościg za kolejnym złotem igrzysk. Jeszcze nie jest przesądzone, czy to będzie jej ostatnie wielkie wyzwanie w karierze, czy ostatnie przed przerwą na – jak to zwykła nazywać – podreperowanie życia osobistego. Czy też może żadnej przerwy nie będzie i po igrzyskach w Rosji zacznie się przygotowywać do mistrzostw świata 2015 w nielubianym Falun. Na pewno chciałaby, żeby Soczi było najważniejszą chwilą jej kariery.

– Jeśli ciało wytrzyma i głowa nie zastrajkuje, będę za rok biegała wreszcie na takim poziomie, na którym zawsze chciałam być – mówi Justyna. Ma już cztery medale igrzysk: złoty, srebrny i dwa brązowe. W Soczi ma szansę doścignąć Irenę Szewińską, która z siedmioma medalami jest najwybitniejszą polską olimpijką.

Dotąd wydawało się, że największa szansa na złoto będzie już w pierwszy weekendigrzysk, na 10 km stylem klasycznym. To konkurencja, w której Polka przez ostatnich kilkanaście miesięcy dała się pokonać tylko raz, dwa tygodnie temu w La Clusaz, gdzie miała problemy ze smarowaniem.

Pętla do stylu klasycznego na Krasnej Polanie to nie jest spełnienie jej marzeń. – Ale też nie wszędzie musi być Otepaeae – mówi „Rz" Justyna, wspominając estońską trasę, na której najbardziej lubi biegać, bo są tam mocne podbiegi i niewiele zakrętów. Czyli odwrotnie niż w Soczi.

Za to olimpijskie trasy do stylu dowolnego kuszą ją bardziej, niż się spodziewała. Ta sprinterska, na której będzie walczyć dzisiaj, akurat nie. Ale główna pętla do stylu dowolnego obiecuje tortury na podbiegach, a Kowalczyk to bardzo odpowiada.

Soczi to będzie przedostatni przystanek przed zaczynającymi się za niespełna trzy tygodnie MŚ w Val di Fiemme (ostatnim będzie Davos, za dwa tygodnie). One są teraz najważniejsze. Ale dobre wspomnienia z Rosji też nie zaszkodzą.

Dziś o 18 (Eurosport 2 od 18.30) kwalifikacje skoczków w Harrachovie, konkursy lotów w sobotę (16) i niedzielę (14, TVP1, Eurosport).

Jeszcze jest wokół tras plac budowy, ale kontrole już olimpijskie: służbiści zatrzymują na każdym kroku, prześwietlają, nigdzie nie puszczą bez akredytacji. Ale Justynie się tu wszystko podoba. Po rosyjsku mówi znakomicie, Bułhakowa czyta w oryginale, przyjaciół narciarskich ma głównie na Wschodzie. Jest u siebie.

Przyjechała na próbę przedolimpijską w Pucharze Świata (dziś od 9.30 kwalifikacje sprintu, wyścigi od 11.30, jutro o 10.50 bieg łączony, w niedzielę o 12 drużynowy sprint, TVP 2 i Eurosport), żeby zobaczyć, co ją będzie napędzać do pracy w najbliższych miesiącach.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Kolarstwo
Michał Kwiatkowski wciąż jeszcze wygrywa
Inne sporty
Super Bowl. Wysokie loty Orłów
doping
Zielony ład w kolarstwie. Tlenek węgla oficjalnie zakazany
Inne sporty
Finał Super Bowl. Zwycięzca bierze wszystko
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę