Kowalczyk w dzisiejszym biegu osiągnęła swój drugi wynik w startach na tym dystansie.
Pierwsze i trzecie miejsce zajęły Norweżki. Pierwsze miejsce zajęła Terese Johaug, a trzecie - Kristin Steira. Polka była wolniejsza od zwyciężczyni o 8,9 s.
Tuż przed startem z biegu zrezygnowała Marit Bjoergen, którą wczoraj Justyna Kowalczyk pokonała w sprincie. Rezygnacja ze startu była wielkim zaskoczeniem dla skandynawskich mediów. Wyraziły one duże zaniepokojenie, przypominając, że w grudniu biegaczka została wycofana z startu w Tour de Ski z powodu wykrycia nieprawidłowości w pracy serca.
Z wyjaśnieniami pospieszyła rzeczniczka reprezentacji Norwegii Gro Eide i jeszcze w trakcie biegu poinformowała tamtejszą agencję prasową NTB, że "Marit nic nie dolega, a jedynym powodem wycofania jest tylko i wyłącznie lekkie przemęczenie po starcie w sobotę. Ona myśli teraz wyłącznie o MŚ i nie chciała nadwyrężać sił".
Trener biegaczki Egil Kristiansen przyznał: "Na pół godziny przed zawodami Marit powiedziała mi, że nie czuje się w pełni sił, jest zmęczona po sobotnim sprincie i nie ma ochoty na jeszcze jeden ciężki bieg. Z tego powodu natychmiast podjęliśmy decyzję o jej wycofaniu. Nie ma żadnego dramatu i powodów do niepokoju. Po prostu MŚ zaczynają się już za cztery dni, więc nie było sensu tracić niepotrzebnie sił".