- To jeszcze nie jest najwyższa forma Justyny. Ta będzie dopiero po Tour de Ski - powiedział po dzisiejszym biegu Wierietielny. Szczyt formy przypaść ma na igrzyska, które rozpoczną się 8 lutego w Soczi.
Kowalczyk dzięki zwycięstwu w piątkowym sprincie na trasę dzisiejszego biegu indywidualnego ruszyła ostatnia, znając rezultaty najgroźniejszych rywalek. Na pierwszym pomiarze czasu zawodniczka z Kasiny Wielkiej nieznacznie, bo zaledwie o pół sekundy, ustępowała Bjoergen. Polka przyspieszyła i na 1,9 km przed metą już wygrywała z Norweżką o 2,1 s.
Zdaniem trenera polskiej biegaczki duży wpływ na świetny początek sezonu ma układ zawodów. - Gdyby teraz biegi odbywały się stylem dowolnym, a nie klasycznym, to na pewno mielibyśmy powtórkę z ubiegłych lat, kiedy Justyna zajmowała odległe lokaty. Z kolei jej styl klasyczny jest doskonały przez cały sezon - dodał trener Kowalczyk.
- Te sukcesy wpływają na psychikę i na lepszy nastrój. Ale też trzeba do kolejnych startów podchodzić z szacunkiem i respektem. Nie wolno teraz spocząć na laurach, bo sezon jest długi i jeszcze wiele się wydarzy - dodał Wierietielny.
W Finlandii zaplanowano trzy starty, które składają się na minicykl Ruka Triple. Można w nim wywalczyć łącznie aż 350 punktów do klasyfikacji generalnej PŚ; po 50 za zwycięstwo w każdej z konkurencji i 200 za triumf w całych zawodach.