Cuda inżyniera Ammanna

Turniej Czterech Skoczni. Szwajcarzy w siódmym niebie, Niemcy blisko piekła, Austriacy i Polacy gdzieś pośrodku.

Publikacja: 31.12.2013 01:00

Korespondencja z Garmisch-Partenkirchen

Przynajmniej do konkursu noworocznego bohaterem turnieju jest Simon Ammann. Jego umiejętność odradzania się w zimach olimpijskich znów robi wrażenie. Zaczął od lotniczych sztuczek Harry'ego Pottera w Salt Lake City, dołożył dwa kolejne złote medale w Vancouver, teraz niemieckie gazety piszą, że po raz trzeci wyjął czarodziejską różdżkę i skutki, jak to w magii, mogą być spektakularne.

Szwajcar naprawdę był szczęśliwy na podium w Oberstdorfie. Buchał radością także podczas konferencji prasowej. Pamiętał, że poprzednio wygrał konkurs Pucharu Świata w marcu 2011 roku w Lahti, zatem długo czekał na taką chwilę. Już go skreślano, choć przy dwóch Japończykach i Janne Ahonenie jest 32-letnim młodzikiem.

Dyplom czeka

– Naprawdę nie myślę o przyszłości. Dziś granicą jest konkurs w Ga-Pa. Wygrana akurat w Oberstdorfie nie była moim marzeniem, choć oczywiście czas bez zwycięstw bardzo mi się dłużył. Kiedy jednak wygrałem, trochę upiłem się tym szczęściem – mówił dziennikarzom.

Kiedy nieco ochłonął, przypomniał jeszcze, że nie tak dawno był bliski rezygnacji ze skoków. – Powrotna podróż zaczęła się w 2011 roku, wtedy właśnie zdecydowałem nie zamykać nart w komórce i jeszcze raz przygotować się do igrzysk – dodał.

Ciąg dalszy też ma już przemyślany: konkursy olimpijskie w Soczi i na pewno koniec ze sportem. Dyplom politechniki w Zurychu czeka na wykorzystanie. Może dlatego ten Turniej Czterech Skoczni jest dla Szwajcara taki ważny. Nieraz pisano o Ammannie, że to najlepszy ze skoczków, którzy nigdy nie wygrali najsławniejszego turnieju. Dwa razy był blisko, na drugim miejscu (w 2009 i 2011 roku), raz na trzecim, wygrał (razem z niedzielnymi zawodami) tylko albo aż trzy konkursy.

Klemens i Marinus

– Tak, moja kariera bez tego ostatniego zwycięstwa byłaby niekompletna, ale wiem, że po pierwszym sukcesie reszta stała się teraz znacznie trudniejsza. Sam fakt, że mam szansę na sukces po tych wszystkich latach nieudanych starań, jednak sam w sobie jest cudowny – podsumował Szwajcar.

Szukanie skoczków, którzy po konkursie otwarcia czują się odwrotnie niż Ammann, jest zaskakująco łatwe. To nie Polacy, choć nuta zawodu niekiedy wybrzmiewała w wypowiedziach Kamila Stocha i spółki, ale głośna nie była. Najbardziej przegrani czują się Niemcy, chociaż mogliby mówić jak skoczkowie Łukasza Kruczka, że jako drużyna są wciąż bardzo mocni, że ósme miejsce najlepszego z ekipy Wernera Schustera młodego Marinusa Krausa, to nie jest mało.

Miało być jednak inaczej, bogaciej i radośniej. Wobec finansowego i frekwencyjnego (25 500 widzów w Oberstdorfie) sukcesu turnieju, Niemcom marzyło się zobaczyć w Bischofshofen na najwyższym podium młodzieńca w złoto-czerwono-czarnych barwach. Czekają na taką chwilę od 2002 roku.

Kraus to dla nich trochę jak dla Polaków Klemens Murańka, młody, zdolny, odważny, przebił się latem do drużyny A. Przed Oberstdorfem cieszył się z tego, że w ogóle jest w turnieju, a teraz będzie nosił ciężar narodowych oczekiwań. Może pomoże mu Severin Freund, jest 10., to jeszcze nie tak daleko do podium. Reszta – słabsza, straty poważne. Bojowy nastolatek Andreas Wellinger odniósł zaś kontuzję kostki i z jego ambicji też wiele nie wynikło.

Klasyfikacja po pierwszym konkursie pokazuje, że Austriacy trzymają się mocno, choć znów niespodzianka: liderem drużyny Alexandra Pointnera jest Thomas Diethart, nowa twarz ekipy. Chłopak miał być alpejczykiem, ale skoki go pochłonęły. Poświęcił dla nich dzieciństwo, przeszedł szkołę w Stams, ma ponoć najsilniejsze odbicie w drużynie i dość trudny charakter, co w skokach nie zawsze przeszkadza.

Ładne wspomnienia

Za Diethartem są ci, którym jeszcze dwa dni temu przyklejano etykiety faworytów. Gregor Schlierenzauer i Thomas Morgenstern zdejmować ich nie muszą, są w pierwszej dziesiątce, ale zdanie, że Gregor w niedzielę na Schattenbergu był bezbronny w walce z Ammannem, Prevcem i Diethartem jednak trochę obrońcę tytułu boli.

W polowaniu na statuetkę „Złotego Orła", japońskie auto i premię finansową na razie liczy się co najmniej pierwsza dziesiątka, choć są tacy, którzy podają przykłady z kronik, iż nawet gorsze miejsce w konkursie otwarcia nie zamykało drogi do końcowego zwycięstwa.

W tej gorączce niedzielnej nocy mało kto zauważył, że w Oberstdorfie odbyło się ciche pożegnanie dawnej sławy niemieckich skoków. Martin Schmitt zajął 36. miejsce, nieśmiało pomachał publiczności, gdy przegrał w pierwszej serii z Noriakim Kasai. Dał radę się uśmiechnąć. – Nie czuję żadnej frustracji, ponieważ wiedziałem, że nie jestem tu po to, by wygrać turniej. Chciałem tylko pokazać dobre skoki – powiedział. Skoki dobre nie były, zostały ładne wspomnienia. Niemiecka publiczność ma już jednak zupełnie innych bohaterów.

Klasyfikacja 62. TCS (po 1. konkursie):

1. S. Ammann (Szwajcaria) 301,9 pkt; 2. A. Bardal (Norwegia) 297,9; 3. P. Prevc (Słowenia) i T. Diethart (Austria) po 297,3; 5. T. Morgenstern (Austria) 296,8; 6. N. Kasai (Japonia) 294,5; 7. M. Hayboeck (Austria) 284,6; 8. M. Kraus (Niemcy) 282,0; 9. G. Schlierenzauer (Austria) 281,6; 10. S. Freund (Niemcy) 279,3;... 13. K. Stoch 270,0; 14. K. Murańka 268,2; 17. J. Ziobro 262,4; 24. P. Żyła 257,3; 27. K. Biegun 252,3; 28. M. Kot (wszyscy Polska) 249,2.

Klasyfikacja PŚ (po 9 z 27 konkursów):

1. Stoch 430 pkt; 2. Bardal 391; 3. Schlierenzauer 381; 4. Ammann 344; 5. Freund 293; 6. T. Takeuchi (Japonia) 277; 7. Morgenstern 266;8. Kasai 265; 9. A. Wellinger (Niemcy) 261;10. Kraus 212; 11. Żyła 207; 12. Ziobro 203;... 16. Kot 170; 21. Biegun 117; 32. Murańka 68.

Korespondencja z Garmisch-Partenkirchen

Przynajmniej do konkursu noworocznego bohaterem turnieju jest Simon Ammann. Jego umiejętność odradzania się w zimach olimpijskich znów robi wrażenie. Zaczął od lotniczych sztuczek Harry'ego Pottera w Salt Lake City, dołożył dwa kolejne złote medale w Vancouver, teraz niemieckie gazety piszą, że po raz trzeci wyjął czarodziejską różdżkę i skutki, jak to w magii, mogą być spektakularne.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata