Korespondencja ?z Garmisch-Partenkirchen
Austriacki szturm na pozycję Simona Ammanna był efektowny i skuteczny. Z jednej strony zaatakował młodzieniec, którego nazwiska zaczęliśmy się uczyć tak naprawdę dopiero podczas niedawnego Pucharu Świata w Engelbergu, z drugiej ruszył po swoje dojrzały mistrz Thomas Morgenstern, któremu złamany palec już w niczym nie przeszkadza.
Diethart był pierwszy, po dwóch wspaniałych skokach powyżej 140 m, Morgenstern drugi (dwa razy 139 m), ale Ammann zajął na Grosse Olympiaschanze trzecie miejsce i z końcowym zwycięstwem jeszcze wcale się nie żegna.
Z polskiego punktu widzenia drugi konkurs nie przyniósł zasadniczego przełomu. Kamil Stoch poprawił się umiarkowanie, skakał dość dobrze, siódme miejsce to żaden wstyd, tym bardziej że wystarczyło do obrony pozycji lidera Pucharu Świata. Najlepszy z Polaków awansował na 9. miejsce w klasyfikacji turniejowej, ale niestety trójka z podium w Ga-Pa wyraźnie uciekła, nie tylko jemu.
Wciąż nie błyszczy Gregor Schlierenzauer, pierwszy raz tej zimy wyraźną wpadkę miał Anders Bardal (ale ładnie zastąpił go Anders Fannemel). Pytanie – kto ma gonić niesionego energią młodości Dietharta, twardego Morgensterna i świetnego Ammanna, skoro czwarty Noriaki Kasai ma do Szwajcara 20 pkt straty.