Zawodnik tonował nastroje, mówiąc, że jego koronnym dystansem jest 1500 m. Jak się okazuje, miał rację.
W parze Bródka pokonał najsłabszego wczoraj Ching Yang Sunga (Chińskie Tajpej). Ale innym rywalom nie dał rady. Najszybszy był, już tradycyjnie, Holender. 32-letni Stefan Groothuis zdobył swój pierwszy olimpijski medal (w sumie Holendrzy mają ich w Soczi już 10). Pokonał Denny'ego Morrisona z Kanady i rodaka Michela Muldera, który w poniedziałek został mistrzem na 500 m. Drugi z Polaków Konrad Niedźwiedzki na 1000 m był 16.
Wyścig na 1500 m, który ma być popisem Zbigniewa Bródki, w sobotę o 14.30. Ale w tej sytuacji raczej trudno o optymizm.