Sukcesy polskich panczenistów zrobiły swoje. Złoto Zbigniewa Bródki, srebro kobiet i brąz mężczyzn w biegach drużynowych na igrzyskach w Soczi sprawiły, że łyżwiarstwo cieszy się coraz większą popularnością. Zapewne medale Polaków na ostatniej olimpiadzie miały duży wpływ na to, że w Warszawie po wielu latach starań w końcu powstanie kryty tor łyżwiarski.

Decyzja o powstaniu tego typu obiektu na warszawskich Stegnach została ogłoszona w środę przez prezydenta Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz oraz ministra sportu Andrzeja Biernata. Tor (jeden z pięciu sztucznych w Polsce), mimo bardzo dobrej lokalizacji, dużej popularności wśród warszawiaków i zasług dla polskiego łyżwiarstwa, nie mógł doczekać się modernizacji.

W końcu udało się znaleźć środki na rozbudowę lodowiska. Będzie ona kosztować ok. 40 milionów złotych. Połowę kosztów pokryje warszawski ratusz, drugą część – Ministerstwo Sportu. Nowych Stegien zawodnicy i warszawiacy doczekają się najwcześniej za dwa lata. Pierwsze projekty mają być znane za trzy miesiące.

Modernizacja będzie podzielona na dwa etapy. Pierwszy, poza zadaszeniem obiektu, przewiduje wykonanie niewielkiego remontu zaplecza technicznego. Potem istniejące budynki zostaną rozebrane i zastąpione nowoczesnym kompleksem hotelowym. Dodatkowo rozbudowane zostaną trybuny (docelowo pomieszczą trzy tysiące widzów), a do dawnej świetności powrócą również korty tenisowe, hala sportowa i otoczenie toru.

Nowy obiekt ma służyć nie tylko zawodowym panczenistom, lecz także, jak do tej pory, mieszkańcom Warszawy. Swoje miejsce znajdą tu nie tylko łyżwiarze. Latem tor ma być przystosowywany do jazdy na rolkach.