Rz: Jak zmieniło się pana życie przez ten rok?
Zbigniew Bródka: Zmieniło się o 180 stopni – trudno się do tego przygotować. Spotkało mnie wiele dobrych rzeczy, ale doszły i obowiązki. Zwariowany rok, do dziś próbuję to poukładać – pracować, trenować, przygotowywać się do zawodów.
Zyskał pan pewność siebie czy raczej czuje na plecach oddech kolegów?
Nie znam podejścia kolegów, trzeba by ich zapytać. Dla mnie siła zespołu jest motywacją, daje też szanse na medale drużynowe. W poprzednich latach tylko ja stawałem na podium PŚ, teraz jest nas trzech, czterech.
Mistrz olimpijski jest trzeci w mistrzostwach Polski na swoim koronnym dystansie...