Polak powtórzył sukces z 2014 i wygrał rywalizację, stawiając pierwszy krok na drodze po piąty Puchar Świata.
Zgodnie z założeniami Rafał Sonik na ostatnim etapie nie szarżował. Na mecie stawił się ponad dziesięć minut za Ignacio Casale i z niewielką stratą do Keesa Koolena. To jednak właśnie Polak miał największe powody do radości, ponieważ wygrywając pierwszą rundę Pucharu Świata FIM rozpoczął sezon na pozycji lidera cyklu. – Za mną wiele lat startów, upadków, kontuzji. Siedem prób wygrania tego rajdu i drugie zwycięstwo. Mogę powiedzieć, że mam taką samą satysfakcję, jak w 2014 roku, kiedy na najwyższym stopniu podium stanąłem po raz pierwszy – powiedział.