22-letni Belg przed metą złapał się za głowę, jakby nie dowierzał, choć był przecież jednym z faworytów. Zaskoczył może tylko rozmiar triumfu – 2 minuty i 21 sekund to największa przewaga złotego medalisty w tej konkurencji od 1962 roku.
Evenepoel został czwartym kolarzem, który w tym samym sezonie wygrał mistrzostwo świata, wielki tour i monument, czyli jeden z pięciu najważniejszych wyścigów jednodniowych.
Evenepoel pierwsze zwycięstwo w World Tourze odniósł dwa lata temu podczas Tour de Pologne
Belg mógłby w Wollongong startować jeszcze z orlikami, ale on już rozstawia po kątach seniorów. Zdobył swoją pierwszą tęczową koszulkę i możliwe, że nie ostatnią. Jest siódmym najmłodszym mistrzem świata. Są poszlaki, że zawładnie wyobraźnią kibiców kolarstwa na lata.
Należy do pokolenia, które nie uznaje schematów. Atakuje odważnie i z pasją, odległość do mety nie ma znaczenia. Era doświadczonych kolarzy jeżdżących zgodnie z przykazaniami arkusza kalkulacyjnego, jak czterokrotny zwycięzca Tour de France Chris Froome, to przeszłość. Dziś peletonem rządzą 25-letni Jonas Vingegaard, 24-letni Tadej Pogacar czy 28-letni Wout van Aert.