Białoruski rząd zadeklarował, że zapewni bezpieczeństwo i „komfortowy pobyt" uczestnikom oraz gościom mistrzostw świata, które w Mińsku i stolicy Łotwy Rydze mają potrwać od 21 maja do 6 czerwca.
Reżim Aleksandra Łukaszenki obiecuje wpuścić do kraju wszystkich zagranicznych dziennikarzy oraz gwarantuje „stabilną pracę internetu", często blokowanego podczas protestów. Białoruskie władze usiłują przekonać IIHF, że dialog ze społeczeństwem trwa już od jesieni, a o losie Białorusi zadecydują delegaci ogólnokrajowego zjazdu ludowego w lutym.
Po raz pierwszy rząd zabiera też głos w sprawie zarzutów, które demokratyczna opozycja stawia szefowi Białoruskiej Federacji Hokeja Dmitrijowi Baskowowi. Zarzuca mu się współudział w zabójstwie w listopadzie opozycjonisty Romana Bondarenki.
W niezależnych mediach krążą nagrania rozmów, z których wynika, że m.in. Baskow (przyjaciel Łukaszenki) uczestniczył wtedy w polowaniu na przeciwników reżimu w różnych dzielnicach Mińska. Rząd broni go, odwołuje się do domniemania niewinności, a nawet zaprasza przedstawicieli IIHF do prokuratury generalnej, która ma się podzielić wynikami śledztwa.
W szczerość intencji władz nie wierzą przeciwnicy reżimu, a w szczególności utworzona kilka miesięcy temu Fundacja Solidarności Sportowej (bssf.team), zrzeszająca m.in. represjonowanych białoruskich sportowców. Na jej czele stoi Aleksandra Hierasimienia, trzykrotna medalistka olimpijska w pływaniu. Poparła protesty, więc władze zamknęły w Mińsku jej szkołę pływania. To ta fundacja (ma biuro w Wilnie) sprawiła, że mistrzostwa świata w Mińsku stanęły pod znakiem zapytania.