Jako człowiek, który był na K2 może pan powiedzieć, że Nepalczycy dokonali czegoś ponadludzkiego?
Andrzej Bargiel: Bardzo się cieszę z tego, że to Nepalczycy zdobyli szczyt. Przez wiele lat pomagali wspinaczom z innych krajów wchodzić na najwyższe góry, a w ostatnich latach niemal wciągali tam wielu turystów na linach. Ich moc i siła jest znana na całym świecie, ale od wspinaczy zdobyli trochę umiejętności technicznych. Są stworzeni do tego, żeby poruszać się po górach. To jest fajne, że mogli zrobić coś dla siebie, a nie w ramach pracy. Z powodów przede wszystkim ekonomicznych nigdy nie zdecydowali się, żeby wybierać sobie cele i je realizować. To jest fajny, symboliczny moment.