- Mamy w Machowie akwen powstały w miejscu wygaszonej kopalni. Okolica jest piękna, chętnych do uprawiania kajakarstwa nie brakuje. Obecnie w sekcji mamy 22 osoby. Pomagają nam osoby prywatne oraz instytucje z Urzędem Miasta – mówi prezes klubu Małgorzata Kwasek.
Chętnych do treningu jest więcej, ale liczbę kandydatów na następców Marka Łbika i Marka Dopierały ogranicza brak sprzętu. – Nie ma sensu przyjmować więcej osób. W trakcie zajęć musiałyby siedzieć na brzegu i czekać na swoją kolej – mówi trener Piotr Kwasek, prywatnie mąż Pani Małgorzaty.
Woda na jeziorku ma pierwszą klasę czystości co tylko bardziej zachęca do wiosłowania. Sukcesy naszych zawodniczek w Rio de Janeiro zwiększyły u młodych motywację do pracy, pobudziły jeszcze bardziej do treningu. Były już wysokie miejsca w młodzieżowych mistrzostwach kraju. Karol Śmiałek i Bartłomiej Dobroń zajęli czwarte i piąte miejsce, a Magdalena Szczęsna z rocznika 2003 zdobyła w tym roku w Bydgoszczy brązowy medal mistrzostw Polski młodziczek.
Na przystani klubowej jest jeszcze dużo do zrobienia. – Warunki mamy jak na biwaku. Nie ma przede wszystkim bieżącej wody. Radzimy sobie jak możemy. Zagospodarowujemy baraczki. Jeden trzeba było powiększyć tak, żeby zmieściła się czwórka. Marzy się nam dobre zaplecze socjalne, ale na prysznice z ciepłą wodą trzeba jeszcze poczekać – dodaje trener Kwasek.
Późną jesienią i zimą tarnobrzescy kajakarze trenują na obiektach Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji oraz sportowej Szkoły Podstawowej nr 3. Pierwszy użycza im trzy razy w tygodniu siłowni, druga udostępnia w takim samym wymiarze salę gimnastyczną.