Reklama

Justyna Kowalczyk obiecuje pracę dla polskich biegów w nowej roli

Mistrzyni olimpijska z Vancouver i Soczi kończy z Pucharem Świata, ale nie kończy z bieganiem w maratonach.

Aktualizacja: 25.03.2018 20:36 Publikacja: 25.03.2018 19:55

Justyna Kowalczyk obiecuje pracę dla polskich biegów w nowej roli

Foto: AFP

Podczas igrzysk w Pjongczangu zapowiedziała, że po mistrzostwach Polski w Jakuszycach poinformuje o ważnych decyzjach. Dotrzymała słowa: najpierw wystartowała w biegu na 15 km stylem klasycznym i po raz 26. zdobyła tytuł w indywidualnej konkurencji mistrzostw (ma jeszcze sześć w sztafetach).

Rywalizowały 24 biegaczki, łącznie z juniorkami. Justyna Kowalczyk wyprzedziła o dwie minuty Sylwię Jaśkowiec i o ponad sześć minut Urszulę Łętochę. Wciąż nie ma w kraju konkurencji.

Po mistrzostwach przekazała (m.in. na Twitterze), że kończy ze startami w Pucharze Świata, że 50 zwycięstw w zawodach pucharowych i ponad 100-krotna obecność na podium to najlepszy wynik w polskiej historii wszystkich sportów zimowych, że dziewięć Kryształowych Kul na półkach (cztery duże, pięć małych) to wystarczający powód, by czuła się spełniona.

Trudno się nie zgodzić, tym bardziej że Justyna Kowalczyk zdobyła też pięć medali olimpijskich (dwa złote, dwa brązowe i srebro) i ma osiem medali mistrzostw świata.

Wedle słów mistrzyni – nie zamierza przerywać kariery biegaczki, choć będzie startować wyłącznie w roli, jaką wzięła na siebie zimą 2015 roku – w klasycznych maratonach cyklu Visma Ski Classics. W roku debiutu zwyciężyła w barwach Russian Marathon Team w Biegu Wazów, dwa sezony reprezentowała norweski Team Santander, od tej zimy biega jako przedstawicielka włoskiego Team Trentino Robinson Trainer.

Reklama
Reklama

Bilans ma doskonały: na 11 startów pięć zwycięstw (ostatnie tydzień temu w Birkebeinerrennet), tylko trzy razy nie była w czołowej trójce. Być może pojawi się w najbliższych mistrzostwach świata jako uzupełnienie sztafety, ale tylko gdyby nie było innego wyjścia.

Pani Justyna wysłała też sygnał, że jest skłonna pracować dla polskich biegów w nowej roli, jaką uzgodniła z prezesem Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniuszem Tajnerem. Szczegóły poznamy w drugiej połowie kwietnia, po maratonach w Norwegii (Reistadlopet) i Finlandii (Ylläs-Levi).

Zapewne wówczas wyjaśni się też, w jaki sposób kadrze biegowej pomoże trener Aleksander Wierietielny, który wcale nie musi kończyć pracy przy Pucharze Świata.

Prezes Tajner powiedział „Rzeczpospolitej": – Mamy dziś sytuację zdecydowanie lepszą niż po Soczi, jest grupa siedmiu, może ośmiu młodych biegaczek, którą warto prowadzić w tym czteroleciu. Za cztery lata będzie lepiej, narciarstwo biegowe na pewno będziemy rozwijać.

Wioślarstwo
Polskie wiosła na fali. Nasi medaliści wrócili z mistrzostw świata w Szanghaju
Inne sporty
Kolejny sukces Polaków w Himalajach. Andrzej Bargiel zjechał na nartach z Everestu
Wspinaczka
Aleksandra Mirosław znów pobiła rekord świata. Złamanie magicznej granicy coraz bliżej
Inne sporty
Ciężar życia i okruchy szczęścia. Recenzja biografii Agaty Wróbel
Inne sporty
Polski zespół pojedzie w Rajdzie Dakar Classic legendarną ciężarówką
Reklama
Reklama