Justyna mówi: do widzenia

Justyna Kowalczyk znów była w stylu klasycznym bliska perfekcji, wygrała na 10 km i w niedzielę pod Alpe Cermis ruszy z ponad dwiema minutami przewagi nad Therese Johaug

Aktualizacja: 06.01.2013 09:14 Publikacja: 05.01.2013 16:20

Justyna mówi: do widzenia

Foto: AFP

Paweł Wilkowicz z Val di Fiemme

Scena już przygotowana na niedzielne świętowanie czwartego z rzędu zwycięstwa w Tourze. Trener Norweżek Egil Kristiansen gotów był Justynie tej wygranej gratulować już w sobotę, za metą biegu w którym zebrała wszystkie możliwe bonusy i podwoiła przewagę nad Johaug. Nawet Therese przyznaje, że została jej podczas finałowej wspinaczki walka o drugie miejsce. Ale Justyna gratulacji nie chce, póki zostało coś do zrobienia.

O 11.45 (TVP2, Eurosport) rusza na wielką górę. Na stok slalomowy, który teraz nocą w Val di Fiemme widać z daleka, bo został przed tym sezonem oświetlony. Meta jest przy środkowej stacji kolejki, tam gdzie w piątkową noc chcieli dotrzeć rosyjscy turyści zjeżdżający z Cermis na skuterze. W wypadku zginęło aż sześć osób, w sobotę flagi na stadionie były opuszczone.

Biegacze skarżą się zwykle raczej na ostatnie 3,5 km finałowego biegu, czyli właśnie na tę wspinaczkę po stoku, pod górę czerwonej trasy. Ale Kowalczyk mówi, że nie znosi pierwszych pięciu kilometrów: po płaskim, wzdłuż rzeki. Bo na wspinaczkę ma swoje sposoby, sprawdzone już sześć razy. Tam na górze nawet Marit Bjoergen nie jest w stanie jej dotrzymać kroku. Johaug byłaby w stanie, ale gdyby ruszała tuż za Justyną, ale nie z tak wielką stratą jak w niedzielę. Na pewno będzie na początku te straty odrabiać, zawsze się od startu rzuca do walki. Ale zwykle potem, cytując trenera Wierietielnego „najada się” i słabnie.

Tak było w sobotę na 10 km. Johaug pobiegła na pierwszej 5-kilometrowej pętli szybciej niż mogła, starając się trzymać Justyny. Była wciąż tuż za nią, ubezpieczana przez Kristin Stoermer Steirę. Polka nawet pod koniec pętli ustąpiła Johaug miejsca, dając znak: teraz ty prowadź. Ale już chwilę później wróciła do dyktowania tempa.

A po 17 minutach biegu powiedziała wszystkim: do widzenia i zajmowała już tylko powiększaniem przewagi. A Johaug słabła coraz bardziej. Szybko wyprzedziła ją Steira, a na finiszu jeszcze Krista Lahteenmaeki, zabierając 5 sekund bonusu (Justyna wzięła 15, Steira 5). Trzeba było słyszeć fińskich trenerów i serwismenów, jak krzyczeli z radości podczas tego finiszu. A potem zobaczyć też łzy Charlotte Kalli, której sobotni bieg wyjątkowo się nie udał, straciła do Justyny, wliczając bonusy, ponad dwie minuty i spadła w klasyfikacji wyścigu na piąte miejsce. W polskiej grupie była sama radość, nasi kibice jak zwykle dali się i usłyszeć i zobaczyć.

Aleksander Wierietielny, trener Justyny Kowalczyk

Rok temu, gdy Kowalczyk na, jak je wówczas nazwała, „szatańskich nartach” wygrała w sobotę w Val di Fiemme z Marit Bjoergen, zbliżając się do końcowego zwycięstwa, trenerowi Aleksandrowi Wierietielnemu łza się w oku zakręciła, gdy usłyszał od Justyny „Dziękuję, trenerze”. A tym razem nawet nie było go podczas dekoracji, czekał już w samochodzie, bo wszystko teraz mają wyliczone co do minuty: tyle i tyle na rozmowy, odpoczynek, przejazdy.

Therese Johaug po wyścigu

Kolejny Tour już prawie skończony, ale oni rozkładu jazdy pilnują, bo już myślą o kolejnym wyzwaniu: złotych medalach mistrzostw świata. W Val di Fiemme, za półtora miesiąca. Na tym samym stadionie, który im się ostatnio tak dobrze kojarzy.

Paweł Wilkowicz z Val di Fiemme

Scena już przygotowana na niedzielne świętowanie czwartego z rzędu zwycięstwa w Tourze. Trener Norweżek Egil Kristiansen gotów był Justynie tej wygranej gratulować już w sobotę, za metą biegu w którym zebrała wszystkie możliwe bonusy i podwoiła przewagę nad Johaug. Nawet Therese przyznaje, że została jej podczas finałowej wspinaczki walka o drugie miejsce. Ale Justyna gratulacji nie chce, póki zostało coś do zrobienia.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata