Apoloniusz Tajner, prezes Polskiego Związku Narciarskiego, nie ma wątpliwości, że najzdolniejsi uczestnicy zawodów z cyklu Lotos Cup za kilka lat zastąpią Adama Małysza.
– Są tak utalentowani, że jestem spokojny o przyszłość polskich skoków – powiedział Tajner w Zakopanem po zakończeniu ostatnich zawodów.Kolejny konkurs w grupie C wygrał Klimek Murańka, który na dobrze znanej skoczni znów nie miał sobie równych. W klasyfikacji generalnej najlepszy był jednak Tomasz Byrt z Wisły. Murańka zbyt późno włączył się do rywalizacji. Byrt cieszy się z wygranej, ale mówi, że gdyby Klimek startował od początku, to byłoby znacznie ciekawiej.
W gronie najmłodszych skoczków swój prymat potwierdził Krzysztof Leja. Zakopiańczyk wygrał nie tylko ostatni konkurs, ale i cały cykl. Teraz myśli już o mistrzostwach świata dzieci, które odbędą się pod Giewontem. I nie ukrywa, że też chciałby wygrać. W kategorii 13-, 14-latków nie było mocnych na Stanisława Bielę. Siedem zwycięstw w tegorocznym Lotos Cup mówi samo za siebie. Biela zastanawia się, co dalej trenować, kombinację czy skoki. Jeszcze nie podjął decyzji, ale wie, że wielkim mistrzem chciałby zostać najwcześniej za cztery lata. Będzie miał wtedy 18 lat.
– Już powoli zaczynam przygotowywać się do igrzysk w Soczi – mówi młody skoczek. Wcześniej, za rok, kolejny Lotos Cup i nowe emocje.
1. K. Leja (Start Krokiew Zakopane) 224,9 pkt. (35 – 34); 2. Ł. Podżorski (KS Wisła Ustronianka) 219,5 (34 – 33,5); 3. M. Milczanowski (ZTS Zakucie Zagórz) 215,9 (33,5 – 33).