Juniorzy z trzech najstarszych grup skakali tylko raz, przerwy nie pozwoliły na wydłużenie rywalizacji. Skoczków było wielu, bo do stałej grupy uczestników doszły reprezentacje Białorusi i Rumunii, które przygotowują się do zawodów LOTOS Grand Prix – łącznie 155 osób.
Skoczkowie rumuńscy stali się rewelacją skoków w Zakopanem. U siebie nie mają gdzie ćwiczyć, ich największy obiekt ma rozmiar K-15, nawet trudno mówić, że to skocznia. Po ciężkich treningach w Austrii i Polsce przyjechali pod Tatry i zdobyli sporo nagród – byli na podium w czterech z pięciu kategorii chłopców, dwie wygrali. Może trzeba będzie zapamiętać takie nazwiska, jak Remus Tudor, Robert Tatu i Szilvesztr Fulop. Dwie rumuńskie dziewczyny były tuż za Joanną Gawron.
Na konkursy Grand Prix przyjechały reprezentacje dziesięciu krajów. Jest wśród nich także drużyna skoczków z Turcji prowadzona przez Wasię Bajca, znanego słoweńskiego trenera, który kiedyś doprowadził do największych sukcesów Jakuba Jandę, a teraz pomaga mu jako konsultant.
W polskiej rywalizacji widać zdecydowanych liderów w każdej grupie. Krzysztof Leja, Tomasz Byrt i Jędrzej Ścisłowicz są już blisko zwycięstw, ale z wręczaniem nagród wypada poczekać do ostatnich konkursów.
[ramka][b]WYNIKI[/b]