Tym razem przewaga Austriaków była przygniatająca, choć nikt nie wie, jakie byłyby losy konkursu, gdyby rozegrano drugą serię.
Odwołano ją z powodu opadów śniegu, zachowując kolejność z pierwszej kolejki. W tej sytuacji wygrał lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Thomas Morgenstern, skacząc 137 m. To już trzecia wygrana w tym sezonie mistrza olimpijskiego z Turynu (2006) i zdobywcy Kryształowej Kuli w sezonie 2007/2008.
Drugi był Andreas Kofler, choć wylądował trzy metry dalej. Decydowały jednak punkty za wiatr. Jak wieje z tyłu, to się je dodaje zgodnie z określonymi przelicznikami, jak dmuchnie pod narty, odejmuje.
Austriakom dmuchało solidnie, Małysz jak wielu innych miał wiatr w plecy. Stoch leciał w ciszy, jemu wiatr ani nie pomógł, ani specjalnie nie przeszkodził. Skoczek z Zakopanego powoli wraca do dyspozycji z Letniej Grand Prix. Ląduje coraz dalej na treningach i zawodach. Na skoczni Titlis wygrał kwalifikacje (w gronie tych, którzy nie muszą się kwalifikować, najdalej lądował Małysz).
W Engelbergu zabrakło kontuzjowanego Austriaka Gregora Schlierenzauera, który prawdopodobnie nie wystąpi w Turnieju Czterech Skoczni. Ze startu zrezygnowali też Niemcy Martin Schmitt i Michael Uhrmann.