Oczywiście, i nie chodzi tylko o wiek. Ten medal jest wyjątkowy, bo po drodze do niego były problemy ze zdrowiem na początku sezonu, upadek w Zakopanem. Byłem wytrwały, słuchałem Hannu, nie pozwoliliśmy, by coś nam pokrzyżowało plany. Po pierwszym skoku w sobotę nie byłem pewny, czy się udało. Wylądowałem, a nie ma aplauzu. Zacząłem się niepokoić, ale okazało się, że tylko Kofler był wcześniej lepszy i odetchnąłem. W pierwszej serii trudno było skoczyć daleko, bo skończył się w pewnym momencie wiatr z przodu. Ale to był właśnie moment dla skoczków z mocnym odbiciem i cieszę się, że byłem wśród tych, którzy wykorzystali szansę.
Mieliśmy przez moment po konkursie wrażenie, że z trzeciego miejsca nie jest pan do końca zadowolony
.
No skąd! Jestem bardzo zadowolony. Była szansa na więcej, nawet na złoto, ale popatrzcie, jak skakali Austriacy. Hannu Lepistoe na pewno coś w moich próbach znalazł do poprawki, bo dla niego nie ma skoku idealnego. Jeśli mówi, że mógł być lepszy, to na pewno tak jest. O dziwo, "Dziadek" (Lepistoe – piw) dał mi wolne dzień po konkursie. Powiedział, że muszę nabrać świeżości. Ale od poniedziałku wracamy do mocniejszych przygotowań.