Pierwszy konkurs na mamuciej skoczni w Planicy wygrał w piątek były mistrz świata w lotach Gregor Schlierenzauer przed Thomasem Morgensternem i Martinem Kochem.
Na mistrzostwach świata w Oslo dwa tygodnie temu Schlierenzauer odebrał drugi złoty medal Morgensternowi w finałowej próbie na dużej skoczni. Teraz zrobił to samo na mamucie i obaj cieszyli się pięknie. Bez względu na wynik dwóch ostatnich konkursów to był sezon Morgensterna, a kontuzjowany przed Turniejem Czterech Skoczni Schlierenzauer też kończy zimę wspaniale.
Adam Małysz zapowiadał twardą walkę o miejsce na podium w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Do trzeciego Andreasa Koflera tracił 35 punktów, ale 8 już odrobił, zajmując ósme miejsce (Austriak był 11.).
– Mój drugi skok był znacznie lepszy. 215,5 m to przyzwoita odległość. Walczyłem o nią do końca. A mogło być jeszcze lepiej, gdyby narty na progu nieco mi nie odjechały. To mnie troszkę przyhamowało – tłumaczył Małysz reporterowi TVP.
Po pierwszej serii najlepszy polski skoczek był dziesiąty (201,5), tuż za Stochem, który poleciał 5 metrów dalej. Kofler wylądował w tym samym miejscu co Małysz i zajmował 12. miejsce. W drugiej próbie Małysz przypomniał sobie, że kiedyś poleciał tu 225,5 m, i oddał jeden z najlepszych skoków w tej serii. Stoch lądował 2 metry bliżej (213,5), ale obronił się przed atakiem starszego kolegi. To nie pierwszy w tym sezonie dowód, że Małysz będzie miał godnego następcę.