To będzie próba przed przyszłorocznymi mistrzostwami świata: w sobotę i niedzielę o 16 konkursy (pierwszy pokaże Eurosport, drugi TVP 1 i Eurosport) w Predazzo. Tam, gdzie Adam Małysz zdobył w roku 2003 złote medale na obu skoczniach, co się w historii MŚ zdarzyło tylko cztery razy. Ale i Kamilowi Stochowi duża skocznia w Val di Fiemme długo się kojarzyła z największym sukcesem w karierze. Zajął tam w 2008 roku szóste miejsce i czekał trzy sezony, by to osiągnięcie w PŚ poprawić. A gdy już poprawił, wygrywając rok temu w Zakopanem, zaczął wskakiwać do czołowej trójki regularnie. Po drugim i trzecim miejscu przed tygodniem w Sapporo ma już dziewięć miejsc na podium. Na treningach w Predazzo Stoch skakał słabo, ale podobnie było w Japonii. Najmocniejszy był w piątek Gregor Schlierenzauer, który nie skakał w Sapporo i musi gonić w PŚ Andreasa Koflera i Andersa Bardala. Oprócz Stocha wystartują Piotr Żyła, Maciej Kot (był najlepszy z Polaków w kwalifikacjach, zajął ósme miejsce) i Krzysztof Miętus.