We wczorajszym biegu na 10 km ze startu wspólnego Kowalczyk zajęła siódme miejsce. Niepokoił się o nią jej trener, Aleksander Wierietielny.
- Zmęczenie było ogromne, co było widać na mecie. Nie mogę do końca być zadowolony z takiego wyniku, ale i tak widzę postęp. Trzy lata temu na tym samym dystansie Justyna była 12. Teraz jest lepiej, więc z optymizmem można patrzeć w przyszłość - mówił szkoleniowiec mistrzyni olimpijskiej z Vancouver.
Sobotnia rywalizacja do tego stopnia wykończyła Kowalczyk, że trener nie miał pewności, czy zdoła się odpowiednio zregenerować przed niedzielnymi zawodami.
- Nie mamy masażysty, więc praktycznie jedyną metodą regeneracji jest sen. To niewiele, ale mam nadzieję, że pomoże. Jestem jednak pewny, że bez względu na pokłady energii Justyna będzie walczyć do upadłego - podkreślał Wierietielny.