W sobotę startują kobiety, w niedzielę mężczyźni. Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) chce wcześnie rozpoczynać alpejską zimę, a położony na wysokości ponad 1300 m n.p.m. ośrodek narciarski w Soelden oraz lodowiec, na którym można startować z wysokości 3000 m, świetnie się do tego nadają. Prognozy mówią, że śniegu będzie nawet za dużo.
Gwiazdą otwarcia ma być Lindsey Vonn, której chęć startu w zjeździe z mężczyznami (decyzja FIS zapadnie 3 listopada) wywołała duży medialny szum. Sprawdzić się w walce z panami chciałaby też Niemka Maria Riesch.
Nie wszystkim się podoba inauguracja zimy w końcu października i czekanie tygodniami na kolejne zawody. Zabraknie kilku czołowych alpejczyków. Jedni ominą Soelden z powodu kontuzji, inni - bo specjalizują się w konkurencjach szybkościowych lub chcą dłużej trenować bliżej domu.
Nie będzie m.in. Beata Feuza, który ubiegłej zimy przegrał Puchar Świata z Austriakiem Marcelem Hirscherem tylko o 25 punktów. Szwajcar odrabia zaległości po operacji kolana. Nie wystartuje Bode Miller, który także leczył kolano, ale w Austrii się pojawi, by poćwiczyć obok kolegów. Soelden od kilku lat jest europejską bazą ekipy USA. Nie będzie austriackich mistrzyń Marlies Schild i Michaeli Kirchgasser, które opóźniają wejście w sezon ze względu na problemy ze zdrowiem.