Teraz przed nimi trzy dni pracy w wyścigu nazwanym Ruka Triple i aż 350 punktów PŚ do zdobycia. Po 50 dla najlepszej w dzisiejszym sprincie stylem klasycznym (o 10.30 eliminacje, od 12.30 wyścigi) i jutrzejszym biegu na 5 km dowolnym. W niedzielę 50 pkt za najlepszy czas biegu pościgowego na 10 km klasycznym i 200 premii dla tej, która w tym biegu – ruszają według kolejności i przewag z poprzednich etapów – pierwsza wpadnie na metę.
Czym trudniej, tym lepiej
Dlaczego w Kuusamo Justyna jest zawsze mocniejsza niż na inaugurację? Pierwsze zawody sezonu są tradycyjnie stylem dowolnym, a tutaj dominuje klasyczny, w którym jest dużo mocniejsza. W Gaellivare biega się po płaskiej trasie pełnej zakrętów, a tutaj ostre zakręty są tylko dwa, za to jest się gdzie zmęczyć na podbiegach.
Dotychczas trudniejsza trasa sprintu była tylko w kanadyjskim Canmore, ale to już chyba nieaktualne, bo organizatorzy właśnie zdecydowali, że w Kuusamo kobiety będą biec po tej samej pętli co mężczyźni, czyli na 1400, a nie jak dotychczas 1200 m, i będą miały o jeden podbieg więcej.
– To jest trasa bardzo wymagająca, nie dla typowych szybkobiegaczek – mówi trener Wierietielny. A pętlę do niedzielnego biegu pościgowego na 10 km stylem klasycznym Justyna opisywała niedawno jako jeszcze trudniejszą niż w jej ulubionej estońskiej Otepaeae.
Dla Polki im trudniej, tym lepiej. Choć sama przypomina: – Kuusamo zmiennym jest. Raz mi się tu wiedzie lepiej, raz gorzej – powtarza. W ostatnich dwóch sezonach miała potknięcia w sprincie. Dwa lata temu przesunięto ją karnie na ostatnie miejsce półfinału, bo zbyt długo biegła na wirażu krokiem łyżwowym. Rok temu odpadła w ćwierćfinale, bo niepotrzebnie przepuściła przed siebie Kikkan Randall i już po pierwszym etapie miała ponad 40 sekund straty do Marit Bjoergen (miejsca w sprincie przelicza się na bonusy czasowe). W całym wyścigu zajęła piąte miejsce.
– Sprint jest kluczowy dla wyścigu, kto nie awansuje do półfinału, zostaje daleko z tyłu. Justyna musi być bardzo skoncentrowana. Wróciliśmy tu poprawić błędy. Jesteśmy bojowo nastawieni. Choć wiem, że cudów nie ma i powtarzam to Justynie. Norweżki są teraz w świetnej formie, Amerykanki również. Jestem bardzo ciekaw, jak długo mogą ją utrzymać. Justyna na pewno pójdzie mocno do przodu, ale nie wiemy, co przygotowały rywalki – mówi trener.