Niemiecka licencja na zarabianie

Nie dają tu medali, nagrody są skromne, ale to właśnie w Turnieju Czterech Skoczni od 60 lat rodzą się legendy. Pierwszy konkurs w niedzielę o 16.00.

Publikacja: 30.12.2012 14:00

Kamil Stoch rok temu był w turnieju ósmy

Kamil Stoch rok temu był w turnieju ósmy

Foto: AFP

Organizatorzy są konserwatywni i od czasu wprowadzenia systemu KO w pierwszej serii żadnych zagrań pod publiczkę nie próbują, a jednak turniej mocy przyciągania nie traci. Można być przypadkowym mistrzem świata, nawet mistrzem olimpijskim. Turnieju przypadkiem wygrać się nie da.

Wielu kibiców, którym ze skokami nie po drodze, dla tych turniejowych dni robi wyjątek. Zwłaszcza dla Garmisch-Partenkirchen w Nowy Rok. Konkurs w Ga-Pa jest jak koncert wiedeńskich filharmoników. Był, jest, będzie. I bije rekordy oglądalności.

To właśnie w Ga-Pa, za kilka dni, turniejowi stuknie sześćdziesiątka. Bo właśnie w Partenkirchen, a nie jak każe późniejsza tradycja – w Oberstdorfie, zaczynał się 1 stycznia 1953 roku pierwszy TCS. I już wtedy było pod skocznią 20 tysięcy widzów.

Jeszcze żył Stalin i Rosjanie stali wokół Wiednia, jeszcze się Zachód bał, że Austria może być europejską Koreą, i gromadził broń, jeszcze oba turniejowe kraje były poszatkowane na strefy okupacyjne. Amerykanie mieli pod swoją kontrolą Oberstdorf, Ga-Pa i Salzburg (do dziś mają bazę po drodze z Oberstdorfu do Garmisch i można posłuchać w samochodzie Radia US Army), Francuzi Innsbruck.

Turniej połączył to, co najlepsze, w tradycji skoków po obu stronach granicy. Noworoczne zawody w Ga-Pa, dużo starsze od TCS, podobnie jak konkursy w Bischofshofen w Trzech Króli. A w okolicy Innsbrucka zdarzały się nawet już w tamtych czasach skoki przy sztucznym świetle. Tylko Oberstdorf był trochę na doczepkę. Dziś to najprzyjemniejsze z turniejowych miejsc. Dojazd wprawdzie gorszy niż zakopianką, ale nie chce się potem wyjeżdżać.

Ga-Pa jest piękne, ale tak zatłoczone w sylwestra, że znalezienie hotelu graniczy z cudem. W Innsbrucku na skoczni zawsze wieje, a w Bischofshofen – wszyscy zawiani, bo Austria ma dzień wolny i bawi się z grzanym winem w ręce. Choć oczywiście najwięcej alkoholowych opowieści pochodzi z Ga-Pa. O wiadrach na rozbiegu, o Hemmo Silvenoinenie, którego w Nowy Rok 1956 trener Finów nie chciał puścić na belkę po nocnych szaleństwach. A Hemmo wyszedł i wygrał konkurs.

Turniej kończy 60 lat w dobrej formie, a w prezencie dostanie licencję na zarabianie: najmocniejszą od lat niemiecką reprezentację. Severin Freund to wicelider PŚ, Andreas Wellinger – nastoletnia rewelacja tej zimy.

Bilety na konkursy w Oberstdorfie i Ga-Pa sprzedają się znakomicie, tak dobrze jak w czasach Martina Schmitta i Svena Hannawalda. Czyli wtedy, gdy Niemcy pompowali w skoki miliony. Od dawna było w TCS tak, że jak Niemcy byli mocni, to Austriacy słabi, i na odwrót. Teraz wreszcie jest szansa na równowagę. Pierwsza ósemka klasyfikacji PŚ to dziś austriacko-niemiecki przekładaniec, w który wmieszał się tylko Norweg Anders Bardal. Tytułu broni Gregor Schlierenzauer, lider PŚ. Austriacy wygrali aż 13 z 16 ostatnich konkursów TCS.

Polska wystawi aż siedmiu skoczków (Kamil Stoch, Klemens Murańka, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Krzysztof Miętus, Piotr Żyła i Stefan Hula), więcej miejsc mają tylko Austriacy i Norwegowie. Liczymy przede wszystkim na Stocha, który w Engelbergu pokazał, że wrócił do formy po zawirowaniach na początku sezonu. Rok temu wierzył nawet w zwycięstwo w turnieju, sam sobie włożył na plecy ciężar, którego nie udźwignął, choć i pech zrobił swoje. Skończył TCS na ósmym miejscu. Teraz woli niczego nie obiecywać.

Transmisje konkursów w TVP 1 i Eurosporcie. Eurosport transmituje również wszystkie kwalifikacje. TVP Sport – tylko w austriackiej części turnieju.

Organizatorzy są konserwatywni i od czasu wprowadzenia systemu KO w pierwszej serii żadnych zagrań pod publiczkę nie próbują, a jednak turniej mocy przyciągania nie traci. Można być przypadkowym mistrzem świata, nawet mistrzem olimpijskim. Turnieju przypadkiem wygrać się nie da.

Wielu kibiców, którym ze skokami nie po drodze, dla tych turniejowych dni robi wyjątek. Zwłaszcza dla Garmisch-Partenkirchen w Nowy Rok. Konkurs w Ga-Pa jest jak koncert wiedeńskich filharmoników. Był, jest, będzie. I bije rekordy oglądalności.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata
Inne sporty
Polak płynie do USA. Ksawery Masiuk będzie trenował ze szkoleniowcem legend
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych