Anders – norweski władca wiatru

Turniej 4 skoczni. Anders Jacobsen wygrywa kolejny konkurs. Polacy coraz wyżej: Maciej Kot piąty, Kamil Stoch szósty w Garmisch-Partenkirchen

Publikacja: 01.01.2013 23:46

Anders Jacobsen

Anders Jacobsen

Foto: AFP

Jacobsen uratował swe noworoczne zwycięstwo, a może sukces w całym turnieju podczas pierwszej serii, gdy po nierównym wybiciu z progu dostał potężny podmuch w bok i przez kilka sekund wyglądał jak duży niebieski liść miotany zimowym wiatrem.

Trzeba było wielkiej wiary w siebie i równie wielkich umiejętności, by z tego niebezpieczeństwa wyjść cało. Jacobsen nie tylko się nie rozbił, ale wyrównał lot i osiągnął przyzwoitą odległość oraz porządnie wylądował.

Sędziowie, chyba w uznaniu zasług za odwagę, trochę przymknęli oko na ratunkowe ewolucje Norwega, dali przyzwoite noty, które wystarczyły Jacobsenowi na 9. miejsce po pierwszej serii, co oznaczało tylko kilka punktów straty do lidera – Gregora Schlierenzauera (134 m).

W drugiej serii oglądaliśmy norweskiego skoczka już bez skazy. Jacobsen był taki jak niedawno w Oberstdorfie, taki jak zimą 2006/2007, gdy wygrywał Turniej Czterech Skoczni. Poleciał jak po sznurku 143 m (rekord skoczni jest tylko o pół metra lepszy), wylądował perfekcyjnie i mógł z uśmiechem patrzeć na to, co zrobią inni.

Schlierenzauer odpowiedział skokiem ładnym, ale gdzie mu było do wzorca – 136,5 m – wystarczyło na pewne drugie miejsce i przedłużenie marzeń o równej rywalizacji na skoczniach austriackich.

Wśród tych, którzy początkowo wyprzedzali lidera turnieju, byli też dwaj Polacy. Kamil Stoch w pierwszej serii skoczył najdalej, 142 m, rywalizację z Simonem Ammannem wygrał, jak chciał. Poniosło go jednak za daleko, by wykonać lądowanie z telemarkiem.

Ale nie zasłużył na tak niskie noty za styl, jakie daje się przy lekkich podpórkach. Polak był drugi, wspólnie z Norwegiem Tomem Hilde, który skoczył 133,5 m, ale startował z niższej belki i miał mniej podmuchów pod narty. Świetnie skoczył Maciej Kot, 134,5 m na początek i szóste miejsce też obiecywało sukces.

Stoch trochę popsuł drugą próbę, Kot się poprawił. Do Jacobsena mieli daleko, ale ich miejsca w pierwszej dziesiątce, plus dwóch kolejnych Polaków z punktami PŚ każą wierzyć w działania naprawcze trenera Łukasza Kruczka, jakie podjął po nieudanym starcie sezonu.

W połowie turnieju wygląda na to, że o główną nagrodę walczyć może już tylko dwóch skoczków: Norweg i Austriak. Jacobsen ma nad Schlierenzauerem 12,5 pkt przewagi. Niby jeszcze wszystko może się zdarzyć, ale po wtorkowym doświadczeniu lider Norwegów chyba już niczego się nie boi. Stoch, najlepszy z Polaków jest siódmy, o trzecim miejscu może jeszcze marzyć.

W noworocznym konkursie wykruszyli się dawni mistrzowie tych zawodów: Wolfgang Loitzl i Ammann. Tylko trochę odżył Thomas Morgenstern (11. miejsce), ale skoro kilka dni temu został młodym ojcem, ma wytłumaczenie.

Turniejowa karawana jedzie teraz do Austrii. Konkurs na Bergisel w Innsbrucku w piątek o 13.45 (transmisje w TVP 1 i Eurosporcie).

Konkurs w Ga-Pa:

1. A. Jacobsen (Norwegia) 277,7 pkt (131,5 i 143 m);
2. G. Schlierenzauer (Austria) 276,8 (134 i 136,5);
3. A. Bardal 267,2 (136,5 i 135,5);
4. T. Hilde (obaj Norwegia) 266,4 (133,5 i 138);
5. M. Kot 265,7 (134,5 i 135);
6. K. Stoch (obaj Polska) 261,8 (142 i 131,5) i
D. Wasiliew (Rosja) 261,6 (132,5 i 132);

...

28. D. Kubacki 233,1 (126,5 i 126,5);
30. P. Żyła 222,7 (128 i 122);
37. K. Miętus 114,7 (126);
44. S. Hula (wszyscy Polska) 112,7 (124,5).

Klasyfikacja turnieju po dwóch konkursach:

1. Jacobsen 586,3 pkt;
2. Schlierenzauer 573,8;
3. Hilde 547,7;

...

7. Stoch 526,1.
19. D. Kubacki 481,3;
30. S. Hula 368,5;
33. M. Kot 363,1;
34. P. Żyła 349,2;
38. K. Murańka 242,6;
40 K. Miętus 240-3

Klasyfikacja PŚ (po dziewięciu konkursach):



1. Schlierenzauer 608 pkt;


2. S. Freund (Niemcy) 506;


3. A. Kofler (Austria) 409;


4. Bardal 370;


5. Jacobsen 346; |


6. A. Wellinger (Niemcy) 345;



...

17. Stoch 159;
23. M. Kot 97,
26. D. Kubacki 75

Jacobsen uratował swe noworoczne zwycięstwo, a może sukces w całym turnieju podczas pierwszej serii, gdy po nierównym wybiciu z progu dostał potężny podmuch w bok i przez kilka sekund wyglądał jak duży niebieski liść miotany zimowym wiatrem.

Trzeba było wielkiej wiary w siebie i równie wielkich umiejętności, by z tego niebezpieczeństwa wyjść cało. Jacobsen nie tylko się nie rozbił, ale wyrównał lot i osiągnął przyzwoitą odległość oraz porządnie wylądował.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Inne sporty
Za bardzo lewicowy. Martin Fourcade wycofuje swoją kandydaturę
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Inne sporty
Polskie kolarstwo. Nadzieja w kobietach i Stanisławie Aniołkowskim
pływanie
Bartosz Kizierowski trenerem reprezentacji Polski
Inne sporty
Mistrzostwa Europy. Damian Żurek i Kaja Ziomek-Nogal blisko podium
Szachy
Sukces polskiego arcymistrza. Jan-Krzysztof Duda z medalem mistrzostw świata