Wysokie napięcie

W sobotę o 12.45 bieg łączony, o 17 konkurs na normalnej skoczni. Szansa na poprawę atmosfery.

Publikacja: 23.02.2013 00:07

Znamy to na pamięć, z niemal każdej wielkiej imprezy. Trener Aleksander Wierietielny krąży po trasach w Lago di Tesero jak chmura gradowa. Justyna Kowalczyk odpowiada ogólnikami i widać, że najchętniej aż do biegu łączonego nie odezwałaby się ani słowem. Obydwoje traktują to, co robią, śmiertelnie poważnie i jeszcze nie doszli do siebie po czwartkowym ciosie. O upadku w finale sprintu rozmawiali, cytując Justynę, krótko, ale treściwie. Trenera lepiej o to nie pytać. – Mam zmyślać? Bo jak powiem szczerze, co myślę, to się znowu na mnie pogniewa Justyna i jej rodzina. Przecież tu może być powtórka z Sapporo, pamiętacie? – pyta.

W Sapporo, na mistrzostwach świata w 2007, zaczęło się od błędu w sprincie, a skończyło przeziębieniem, błędami w smarowaniu, zejściem z trasy na 30 km i powrotem do domu bez medali. – Jak w sobotę będzie padał śnieg, to Justyna w części klasycznej nie zrobi nic z tego, co planuje – mówi trener o biegu łączonym. Nie zrobi nic, czyli na 7,5 km stylem klasycznym nie ucieknie rywalkom tak daleko, żeby po zmianie nart na 7,5 km stylem dowolnym pilnować przewagi i wygrać. Bo celem jest złoto, inaczej ani trener, ani Justyna nie byliby aż tak zdenerwowani. Na medal stać Kowalczyk, nawet jeśli śnieg będzie zasypywał tory i przeszkodzi w ucieczce. W biegu łączonym Polka staje na podium wielkich imprez nieprzerwanie od mistrzostw świata w Libercu w 2009. Tam było złoto, potem brąz igrzysk w Vancouver i srebro dwa lata temu w Oslo.

Jazda drużynowa

Nad stylem łyżwowym Justyna pracowała przed tym sezonem tylko z myślą o sobotnim biegu i o Tour de Ski. Tydzień temu w Davos pokazała siłę, zajmując drugie miejsce na 10 km dowolnym, przegrywając tylko z Therese Johaug. A co potrafi zrobić w stylu klasycznym, nie trzeba przypominać. Gdy wygrywała bieg łączony w Canmore, przed świętami, narzuciła klasykiem tempo trochę za mocne dla rywalek, trochę za słabe dla siebie i po zmianie nart pożegnała grupę pościgową, przyspieszając tak, jakby dopiero zaczynała bieg.

Marit Bjoergen, mistrzyni tej konkurencji z Vancouver i Oslo, z polskimi dziennikarzami rozmawiać w piątek nie chciała. Trener Egil Kristiansen tłumaczył nam, że porażka z Justyną w sprincie w Davos, ostatniej próbie przed MŚ, to było najlepsze, co mogło spotkać Marit, zmotywowało ją przed mistrzostwami. Złoto w sprincie Bjoergen już ma, w sobotę będzie faworytką, choć i Therese Johaug bardzo liczy na zwycięstwo. – Dla biegu łączonego i na 30 km przyjechałam do Val di Fiemme – mówi Johaug. Jest mistrzynią na 30 km, na turkusowych rękawiczkach – firmy Johaug – ma wyszyte „30 k". Może po Val di Fiemme będzie miała okazję zaprojektować też linię „7,5+7+5". Będą miały z Marit do pomocy Kristin Stoermer Steirę i Heidi Weng, obie świetne w biegach łączonych. Jazda drużynowa – niewykluczona.

Dla Justyny sobota to dzień prawdy. W powtórkę z Sapporo raczej nikt nie wierzy, trener bywa czarnowidzem. W Libercu w 2009 też zaczęło się od niedosytu – brąz na 10 km klasycznym Justyna traktowała jak porażkę – a potem przyszły dwa złote medale.

Kubackiemu wiatr w plecy

W skokach najważniejsze pytanie brzmi: kto zatrzyma Gregora Schlierenzauera? Na normalnej skoczni, której rekord wciąż, od mistrzostw sprzed 10 lat, należy do Adama Małysza, Austriak był najlepszy na treningach, ale w kwalifikacjach skoczył przeciętnie (98,5 m, zwycięzca Tom Hilde – 103 m). Wystartuje czterech Polaków: Dawid Kubacki, który w Predazzo jest nieoczekiwanie liderem kadry (piąty w kwalifikacjach – 99,5 m), Maciej Kot (szósty – 101,5), Piotr Żyła (10. – 105) i Kamil Stoch (99,5), który awans miał zapewniony bez kwalifikacji. Na normalnej skoczni częściej niż na dużej o medalach decydują noty sędziów. – Zwracamy ogromną uwagę na styl – mówi Maciej Kot. – Ale jeszcze ważniejsze będą przeliczniki za wiatr – dodaje Stoch. W piątek w Predazzo wiatr się odwrócił, ale w sobotę znów ma wiać w plecy. – Lubię tę skocznię i umiem skakać dobrze przy podmuchach z tyłu – mówi Kubacki. Dla skoczków najważniejsze, żeby czy w plecy, czy pod narty – wszystkim wiało podobnie.

Paweł Wilkowicz z Val di Fiemme

Bieg łączony w sobotę o 12.45 w TVP 2 i Eurosporcie, konkurs na średniej skoczni o 17 w TVP 1 i Eurosporcie.

Kobiety: Konkurs skoków (HS 106 m)

1. S. Hendrickson (USA) 253,7 pkt (106 m; 104 m); 2. S. Takanashi (Japonia) 251,0 (104,5; 103); 3. J. Seifriedsberger (Austria) 237,2 (104; 98,5).

Mężczyźni: Kombinacja norweska

1. J. Lamy Chappuis (Francja) 29.13,2 s; 2. M. Stecher 29.13,4; 3. B. Kircheisen (Niemcy) 29.13,5.

Skoki (kwalifikacje HS 106 m)

1. T. Hilde (Norwegia) 121,3 pkt (103 m); 2. T. Takeuchi (Japonia) 120,7 (102,5); 3. A. Stjernen (Norwegia) 119,8 (102,5)... 5. D. Kubacki 117,4 pkt (99,5 m); 6. M. Kot 117,1 pkt (101,5 m); 10. P. Żyła 114,3 (100,5 m);

kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Inne sporty
Czy peleton zwolni? Kolarze czują się coraz bardziej zagrożeni
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Kolarstwo
Michał Kwiatkowski wciąż jeszcze wygrywa
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń