Piotr Żyła - zwycięstwo w pucharze świata w Oslo

Jest trzecie z rzędu polskie zwycięstwo w skokach. Ale tym razem nie Kamila Stocha

Aktualizacja: 18.03.2013 01:42 Publikacja: 17.03.2013 20:28

Czekali na niego na dole wszyscy, jakby to był konkurs drużynowy. Został po swoim skoku Dawid Kubacki, został Maciej Kot, który z Piotrem Żyłą dzieli pokój na zgrupowaniach. Ostatni dołączył Kamil Stoch, który w drugiej serii spadł z podium – z drugiego na czwarte miejsce – bo skakał z obniżonego rozbiegu, a wiatr pod narty osłabł. Ale Stoch nie był w stanie się tym przejąć.

Od razu pobiegł do Żyły gratulować mu co najmniej drugiego miejsca. Razem oglądali, jak prowadzący po pierwszej serii Robert Kranjec ląduje zbyt blisko, by wygrać. I jak Żyła, trzeci przed finałową rundą, zwycięża razem z Gregorem Schlierenzauerem, bo obaj zebrali po 270,1 pkt. A to wszystko na najsłynniejszej skoczni świata i dokładnie 17 lat po tym, jak Adam Małysz wygrał tu pierwszy konkurs w karierze, też na oczach króla Haralda V.

Żyła to sąsiad Małysza z wiślańskiego Kopydła, kuzyn Izy Małysz, uczeń Jana Szturca, jak Adam. Medialne odkrycie dwóch ostatnich sezonów, najbardziej lubiany dziś polski skoczek, wodzirej kadry i najlepszy w niej piłkarz. Ten, o którym mówią: polski Jamajczyk, bo sprawia wrażenie, jakby to, co robi, traktował wyłącznie jak zabawę. „Fajeczka, garbik” – i lecimy. Gdy w Predazzo skoczkowie zastanawiali się, jak podziękować Thomasowi Morgensternowi za to, że zauważył błąd sędziów, przez który Polacy zostali początkowo bez medalu, od razu było jasne, że musi się tym zająć Żyła.

Jest najstarszy w obecnej kadrze (cztery miesiące starszy od Stocha), ale Hannu Lepistoe mówił o nim: „Duże dziecko”. Łukasz Kruczek też czasami tracił do niego cierpliwość, bo Żyła jest równie utalentowany i pracowity co uparty i jeśli coś wymyśli, siłą się go nie odciągnie.

Mocą odbicia niewielu skoczków może się z nim równać, ale nigdy dotychczas nie stał na podium Pucharu Świata. Był taki moment, kilka sezonów temu, że go skreślono z reprezentacji. Nawet prezes Apoloniusz Tajner, krajan z Wisły, uznał, że już nie można na nim polegać. Ale Żyła się zawziął, wrócił i doczekał największych sukcesów w karierze. – Moim zdaniem to nasz najbardziej pracowity skoczek i możliwości ma niesamowite. Gdyby tak jeszcze technicznie zawsze pozwalał sobie pomóc – mówił o nim w rozmowie z „Rz” Małysz.

Ostatnio pozwalał sobie pomagać. Od roku jest rekordzistą Polski w długości skoku – wspólnie z Kamilem Stochem, który w tym sezonie wyrównał ten rekord – od dwóch tygodni medalistą mistrzostw świata. A teraz został dopiero piątym, po Stanisławie Bobaku, Piotrze Fijasie, Małyszu i Stochu, polskim zwycięzcą konkursu Pucharu Świata.
Ma ogromną szansę, by skończyć sezon w czołowej dwudziestce PŚ, zresztą podobnie jak Maciej Kot. A sezon zaczął jeszcze gorzej od Stocha, razem z nim został wycofany z konkursów w Soczi, żeby mógł spokojnie potrenować. Pierwszy punkt w sezonie zdobył dopiero w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen.

Potem się rozpędził, w ostatni czwartek wygrał kwalifikacje w Trondheim i było jasne, że stać go na wszystko, jeśli głowa nie zawiedzie. W Oslo świetny był zwłaszcza jego pierwszy skok. 135,5 metra, przy słabszym wietrze pod narty, niż mieli rywale, i w tak dobrym stylu, że jeden z sędziów dał 20. Ale trzeba było jeszcze wytrzymać presję w finale, może pomogło to, że można ją było dzielić ze Stochem. Żyła skoczył tylko minimalnie gorzej niż w pierwszej serii.

Stoch, choć w Oslo poza podium, ciągle walczy o drugie miejsce w PŚ. Wczoraj stratę do Andersa Bardala (był siódmy) zmniejszył o 14 punktów, zostało jeszcze 71. I dwa indywidualne konkursy w Planicy (piątek i niedziela). Trzeci będzie drużynowy (sobota).

Kamil powtarza, że na klasyfikację nie patrzy, bo to tylko może zaszkodzić. Planica jest po to, żeby się cieszyć. Kto by przypuszczał na początku grudnia, gdy po przegranym Kuusamo Łukasz Kruczek proponował swoją dymisję, a Żyła i poobijany Stoch robili sobie przerwę w startach, że będziemy chcieli, by ten sezon trwał bez końca?

Życiowy sukces Piotra Żyły. "To zwycięstwo mu się należało"

Wyniki konkursu w Oslo:

1. G. Schlierenzauer (Austria) 270,1 pkt (134,5/135,0 m) i P. Żyła (Polska) 270,1 (135,5/133,5); 3. R. Kranjec (Słowenia) 266,8 (134,0/126,0); 4. K. Stoch 260,0 (132,0/121,0); … 11. M. Kot 250,4 (131,5/127,0); 20. D. Kubacki 236,6 (124,5/125,5); 46. K. Miętus 102,2 (120,0).

Klasyfikacja PŚ (po 26 z 28 konkursów):

1. Schlierenzauer 1496 pkt; 2. A. Bardal (Norwegia) 968; 3. Stoch 897; 4. A. Jacobsen (Norwegia) 869; 5. S. Freund 865; 6. R. Freitag (obaj Niemcy); ... 17. Kot 415 19. Żyła 380; 36. Kubacki 132; 38. Miętus 103; 53. S. Hula 28; 64. J. Ziobro 11; 67. A. Zniszczoł 8; 74. K. Murańka 6; 80. K. Biegun 1.

Czekali na niego na dole wszyscy, jakby to był konkurs drużynowy. Został po swoim skoku Dawid Kubacki, został Maciej Kot, który z Piotrem Żyłą dzieli pokój na zgrupowaniach. Ostatni dołączył Kamil Stoch, który w drugiej serii spadł z podium – z drugiego na czwarte miejsce – bo skakał z obniżonego rozbiegu, a wiatr pod narty osłabł. Ale Stoch nie był w stanie się tym przejąć.

Od razu pobiegł do Żyły gratulować mu co najmniej drugiego miejsca. Razem oglądali, jak prowadzący po pierwszej serii Robert Kranjec ląduje zbyt blisko, by wygrać. I jak Żyła, trzeci przed finałową rundą, zwycięża razem z Gregorem Schlierenzauerem, bo obaj zebrali po 270,1 pkt. A to wszystko na najsłynniejszej skoczni świata i dokładnie 17 lat po tym, jak Adam Małysz wygrał tu pierwszy konkurs w karierze, też na oczach króla Haralda V.

Pozostało 81% artykułu
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Brązowy medal Krzysztofa Chmielewskiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Szachy
Dommaraju Gukesh mistrzem świata w szachach. Generacja Z przejmuje władzę
Pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy zaczęli od dwóch medali
Inne sporty
Baseballista zarobi najwięcej w historii. Kontrakt, który przyćmił wszystkie inne
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Inne sporty
Indie kontra Chiny. Szachowa gra o tytuł w cieniu Norwega, którego pokonała nuda