Reklama
Rozwiń

Olimpijska zima ze Stochem

W sobotę w Klingenthal start Pucharu Świata. Główny cel dla wszystkich: igrzyska w Soczi.

Publikacja: 22.11.2013 01:26

Od lewej: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Maciej Kot, czyli trzecia drużyna tegorocznych mi

Od lewej: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła i Maciej Kot, czyli trzecia drużyna tegorocznych mistrzostw świata w Val di Fiemme

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Będzie trochę inaczej. Klingenthal pierwszy raz otworzy rywalizację. Już w zeszłym roku nie było listopadowego wyjazdu do Kuusamo, między wichry i zadymki Laponii. Przyszedł czas na nowe pomysły, które z otwarcia zrobią święto nart, a nie walkę z pogodą.

Walter Hofer, niezłomny dyrektor Międzynarodowej Federacji Narciarskiej ds. Skoków, tłumaczy zmiany rozsądnie. – Nowoczesna technologia pozwala organizować zawody przy dodatnich temperaturach. Udało się tak zrobić podczas próby przedolimpijskiej w Soczi, więc pomyśleliśmy o środkowej Europie, znaleźliśmy chętnych w Klingenthal, aplikacja została przyjęta, także dlatego, że wcześniejsze konkursy, letnie i zimowe, zawsze wypadały tam bardzo dobrze, nawet w trudnych warunkach – mówił.

Niemiecka skocznia (Vogtland-Arena), zbudowana w 2005 roku za 15 mln euro, ma dobrą opinię, jest nowoczesna i wygodna (kolejka szynowa dla skoczków i 30 tys. miejsc dla widzów). Tradycje skoków narciarskich w tej części Saksonii sięgają początków XX wieku. Położenie blisko czeskiej granicy, w Rudawach, też pomaga. Śniegu nie zabraknie, czeka w górskim magazynie od lutego.

Prezes marzyciel

Reprezentacja Polski zna dobrze to miejsce, bo w ostatnich latach Klingenthal coraz częściej organizuje zawody FIS różnej rangi. Polskie wspomnienia były dobre i złe. Dwa miesiące temu w finale skoków na igielicie Kamil Stoch był tam ostatni, lecz przecież dwukrotnie wygrał konkursy Letniej GP i raz zawody PŚ, kiedyś w lecie zwyciężał na Vogtlandschanze także Adam Małysz, a po dwa zwycięstwa w Pucharze Kontynentalnym mają Piotr Żyła i Klemens Murańka. Polacy jadą tam chętnie.

Trener kadry Łukasz Kruczek wreszcie może mówić, że przed startem sezonu ma miły kłopot bogactwa. Z jednej strony sporą grupę młodych zdolnych z liderem Stochem na czele, z drugiej – aż siedem miejsc dla Polaków w Pucharze Świata.

Na skoki w Klingenthal trener najpierw wybrał szóstkę: Krzysztof Biegun, Maciej Kot, Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Jan Ziobro i Piotr Żyła, potem, po wewnętrznych kwalifikacjach w Hinzenbach, ostatnie miejsce zdobył Stefan Hula. W rezerwie pozostali Klemens Murańka, Aleksander Zniszczoł i Krzysztof Miętus.

Medale ostatnich mistrzostw świata (złoto Stocha i brąz drużyny) bardzo podniosły oczekiwania wobec reprezentacji. Trener Kruczek zapowiada start z pozycji tych, którzy nie tylko mogą wiele osiągnąć, ale to potrafią. – Jesteśmy wymieniani jako kandydaci do zwycięstw i tak się czujemy – mówił na jednej z konferencji prasowych.

Pozycję trenera i wartość drużyny poprawiły nie tylko medale MŚ, ale także sposób, w jaki skoczkowie Kruczka wyszli z kryzysu na początku ubiegłej zimy. Po fatalnym początku potrafili sięgnąć po 3. (Stoch), 15. (Żyła) i 18. (Kot) miejsce w PŚ, a także zdobyć rekordową liczbę punktów zespołowo.

Trener jest optymistą, prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner jest optymistą jeszcze większym – widzi trzy polskie medale w skokach na igrzyskach w Soczi (dwa obowiązkowo...) i dwóch Polaków w pierwszej dziesiątce Pucharu Świata po marcowym finale w Planicy (tym razem na dużej skoczni, a nie na Velikance). – Wszyscy skaczą lepiej. Jak nie jeden, to drugi będzie w formie. Mamy także doskonały sprzęt, zaplecze logistyczne, żadnych kompleksów wobec świata – podkreśla prezes.

Magik Simon

Pozostaje czekać i patrzeć, a także podziwiać tych, którzy będą walczyć z Polakami. W roku olimpijskim mobilizacja jest duża. Po raz drugi wrócił do skakania Fin Janne Ahonen, brak medalu igrzysk sprawia, że nie może skończyć kariery. Wciąż startuje 41-letni Japończyk Noriaki Kasai, który wygrywał pierwszy raz zawody Pucharu Świata, gdy Gregor Schlierenzauer miał miesiąc.

Nie prześpi zapewne roku olimpijskiego Szwajcar Simon Ammann, największy magik igrzysk, który ma już 32 lata i choć po swojemu nie przesadza z tempem przygotowań oraz opowiada chętniej o swej nowej pasji – pilotowaniu samolotów (może nawet będzie to jego przyszły zawód), to chyba jest w stanie wyczarować kolejne sukcesy.

Silni pozostają: Austriacy ze wszystkimi młodymi i starymi mistrzami, obrońcą PŚ Schlierenzauerem, Thomasem Morgensternem i Andreasem Koflerem, Norwegowie z nr. 2 ubiegłej zimy – Andersem Bardalem (Anders Jacobsen w Klingenthal jeszcze nie wystartuje), Niemcy z Severinem Freundem i nową generacją następców Martina Schmitta i Svena Hannawalda. Są coraz lepsi Słoweńcy – bardzo mocni w drużynie, równi Czesi, ambitni Japończycy, na rozbieg wrócił po dyskwalifikacji nawet fiński niegrzeczny chłopak Harri Olli, ale do reprezentacji jeszcze mu daleko.

Koloryt Pucharu zwiększy start Greka, Ukraińca, Koreańczyków (mobilizują ich igrzyska w 2018 roku w Pyongchang), Bułgara i Włochów.

Kobiety też skaczą

Program czterech zimowych miesięcy PŚ jest napięty: 28 startów indywidualnych, 5 drużynowych. Trzy styczniowe konkursy odbędą się w Polsce, Wisła i Zakopane czekają. Pucharowych lotów jest mniej niż zwykle, ale po igrzyskach będą jeszcze osobne mistrzostwa świata w lotach w Harrachovie.

Będą też sława i pieniądze. Każdy punkt Pucharu Świata wyceniono na 100 franków szwajcarskich. Punkty zdobywa 30 uczestników, więc pula nagród każdego konkursu indywidualnego wynosić powinna 71 800 franków.

Konkursy drużynowe (także jeden mieszany, z paniami) mają pulę 70 000 franków, premie (30, 22 i 18 tys.) odbiorą tylko drużyny na podium. Kobiety będą skakać z mężczyznami po raz drugi. Zaczęły rok temu w Lillehammer, wtedy bez Polek, teraz Joanna Szwab i Magdalena Pałasz spróbują swoich sił. W Soczi kobiety będą po raz pierwszy walczyć na skoczni o olimpijskie medale.

Puchar Świata 2013/2014

23 – 24. 11. Klingenthal

29 – 30. 11. Kuusamo

6 – 8. 12. Lillehammer


21 – 22.12. Engelberg

Turniej Czterech Skoczni (zaliczany do PŚ)

29.12. Oberstdorf

1.01. Garmisch-Partenkirchen

4.01. Innsbruck

6.01. Bischofshofen

 

11 – 12. 01. Bad Mitterndorf

16.01. Wisła

18 - 19. 01. Zakopane

25 – 26. 01. Sapporo

1 – 2. 02. Willingen

26.02. Falun

1 – 2. 03. Lathi

4.03. Kuopio

7.03. Trondheim

9.03. Oslo

21 – 23.03 Planica

Konkursy pokazują TVP i Eurosport

Będzie trochę inaczej. Klingenthal pierwszy raz otworzy rywalizację. Już w zeszłym roku nie było listopadowego wyjazdu do Kuusamo, między wichry i zadymki Laponii. Przyszedł czas na nowe pomysły, które z otwarcia zrobią święto nart, a nie walkę z pogodą.

Walter Hofer, niezłomny dyrektor Międzynarodowej Federacji Narciarskiej ds. Skoków, tłumaczy zmiany rozsądnie. – Nowoczesna technologia pozwala organizować zawody przy dodatnich temperaturach. Udało się tak zrobić podczas próby przedolimpijskiej w Soczi, więc pomyśleliśmy o środkowej Europie, znaleźliśmy chętnych w Klingenthal, aplikacja została przyjęta, także dlatego, że wcześniejsze konkursy, letnie i zimowe, zawsze wypadały tam bardzo dobrze, nawet w trudnych warunkach – mówił.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Inne sporty
Czy to najlepszy sportowiec 2024 roku? Dokonał rzeczy wyjątkowych
Inne sporty
Tomasz Chamera: Za wizerunek PKOl odpowiada jego prezes
pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Rekordowa impreza reprezentacji Polski
Pływanie
Mistrzostwa świata w pływaniu. Kolejne medale i polskie rekordy w Budapeszcie
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Inne sporty
Kolarstwo. Zakażą stosowania tlenku węgla?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku