Skoki na Bergisel: z dużej chmury zmienny wiatr

Wietrzny los wskazał na zwycięstwo Anssiego Koivuranty w skróconym do jednej serii konkursie w Innsbrucku. Kamil Stoch wreszcie na podium, Thomas Diethart pozostał liderem Turnieju Czterech Skoczni

Publikacja: 04.01.2014 17:26

Skoki na Bergisel: z dużej chmury zmienny wiatr

Foto: AFP

Korespondencja z Innsbrucku

Mimo złych prognoz czerwono-biało-czerwone flagi zalały w sobotnie popołudnie trybuny skoczni na Bergisel. Trudno było odwołać konkurs, na który poszły wszystkie (22 150 sztuk) bilety.

Austriacy nie mieli jednak swego święta, obejrzeli serię KO, którą wygrał Koivuranta przed Simonem Ammannem i Stochem, potem zobaczyli 20 skoczków w drugiej serii, liderem był wówczas ich Stefan Kraft przed Niemcami Marinusem Krausem i Severinem Freundem, ale ci najważniejsi jeszcze siedzieli na wieży.

Wtedy jednak ciemne chmury zaczęły coraz szybciej nadchodzić nad Bergisel, wiatr się wzmógł i po naradzie sędziów dyrektor FIS ds skoków Walter Hofer pokiwał przecząco głową do kamer: ostatnia dziesiątka nie skacze, w mocy pozostaje klasyfikacja po pierwszej serii. Bezpieczeństwo jest ważniejsze, niż uciecha publiczności.

Ta decyzja oznacza przeniesienie końcowych emocji na poniedziałek do Bischofshofen. W górze klasyfikacji turniejowej nastąpiły bowiem niewielkie zmiany, Ammann wyprzedził Morgensterna, jest drugi, 6 punktów przed starszym z dwóch austriackich Thomasów, niecałe 10 punktów za młodszym. Pozostali tej trójki już nie dogonią. Czwarty, Noriaki Kasai, ma prawie 20 pkt do Morgensterna. Ósmy Kamil Stoch traci mniej do Japończyka.

Najlepszy z Polaków był trzeci, bo skocznia Bergisel chyba też go lubi, jak on ją. Podium ma znaczenie, Stoch wciąż pewnie trwa na szczycie rankingu Pucharu Świata.

Tyle było tego straszenia sztormem z południa, a wiatromierze na górze Bergisel w sobotnie południe długo wskazywały 1-2 m/sekundę, tylko czasem furkotały przez kilka sekund szybciej.

Runda treningowa przebiegła względnie gładko, jeśli nie liczyć kilku zacięć w chwilach nieco gwałtowniejszych podmuchów. Owszem, wiatr kręcił, raz dmuchał w nos, raz w potylicę, ale wydawało się, że z dużej chmury mały szkwał.

Łukasz Kruczek jeszcze przed konkursem zwracał uwagę, iż nieobecność Morgensterna i Ammanna w kwalifikacjach wcale nie musiała być dobrym pomysłem. – W rundzie KO pojawiło się kilka bardzo mocnych par, naliczyliśmy ich chyba z osiem. Jeśli warunki w czasie rywalizacji takiej pary gwałtownie się pogorszą, to może się zdarzyć, że walka będzie w miarę równa, ale wyniki słabe i ten przegrany wcale nie awansuje jako „lucky loser". Co to może oznaczać, wiadomo: ponad 100 punktów straty w klasyfikacji i koniec marzeń o sukcesie w całym turnieju. Może się zatem zdarzyć, że właśnie konkurs w Innsbrucku zadecyduje o końcowej klasyfikacji – prognozował trener Polaków.

Na treningu królowali Morgenstern i Diethart, z których gazety austriackie próbują już zrobić przyjaciół, choć to może za wcześnie, by góral przyjaźnił się z człowiekiem z nizin. Telewizja jednak pokazała: starszy Thomas poprosił młodszego o autograf, młodszy ze śmiechem dał, mówiąc oczywiście, że daje podpis swemu idolowi dzieciństwa.

Rywalizację KO zaczął Gregor Schlierenzauer i od razu przesunął zielona kreskę daleko, na 132 metr. Dalej skoczyli tylko Anssi Koivuranta i Simon Ammann. Kamilowi Stochowi poszło nieźle, 126,5 m z kompensacją za wiatr w plecy dało Polakowi trzecie miejsce, do ataku doskonałe. Kanadyjczyk Mackenzie Boyd-Clowes nie był poważnym rywalem dla lidera PŚ.

Pozostali z polskiej piątki wypadli wedle ostatniej normy. Maciej Kot pokonał Daiki Ito, Klemens Murańka Jana Ziobrę (ale Ziobro awansował wśród „lucky loserów"), tylko Dawid Kubacki sprawił sobie i trenerom niemiłą niespodziankę, poleciał ledwie 112 m, pokonał go Włoch Roberto Dellasega, zdecydowanie najsłabszy skoczek wśród tych, którzy awansowali do drugiej rundy.

Słowa Łukasza Kruczka o przykrych niespodziankach jakie może fundować system KO sprawdziły się w przypadku Wolfganga Loitzla, który wylądował zaraz za bulą i zwycięzcy kwalifikacji Andersa Fannemela, który przegrał wyraźnie z wiatrem i Morgensternem. Pojedynek Ammanna z Diethartem wygrał Szwajcar (133,5 m wobec 126,5), ale to była walka na poziomie mistrzowskim. Szwajcar o 0,1 pkt wyprzedził Stocha, 1,2 pkt dzieliło go od Koivuranty. Dalej bez niespodzianek: Schlierenzauer, Diethart, Prevc, Kasai, Morgenstern – pierwszą ósemkę dzieliło mniej, niż 10 punktów.

W drugiej serii skoczyło trzech Polaków, wyglądało na to, że Klemens Murańka i Maciej Kot nieco się poprawią, zajmą miejsca pod koniec drugiej dziesiątki, Janek Ziobro pozostałby w trzeciej. To, że dwóch skoczków Łukasza Kruczka jest w pierwszej dziesiątce 62. Turnieju Czterech Skoczni warto jednak zauważyć.

Na ostatni konkurs wraca do polskiej drużyny Piotr Żyła, do domu pojechał Krzysztof Biegun. Przed skoczkami podróż na niedzielne kwalifikacje (o 16.30) w Bischofschofen, finałowy konkurs zaplanowano na poniedziałek o 16. Austriacy pisali przed wydarzeniami w Innsbrucku, że wygra jeden z ich Thomasów, ale gdy do sportu wtrąca się natura, może lepiej nie prognozować.

>Konkurs w Innsbrucku:


1. A. Koivuranta (Finlandia) 127,5 pkt (132,5 m)


2. S. Ammann (Szwajcaria) 126,3 (133,5)


3. K. Stoch (Polska) 126,2 (126,5)


4. G. Schlierenzauer (Austria) 125,4 (131,5)


5. Th. Diethart (Austria) 122,7 (126,5)


6. P. Prevc (Słowenia) 122,1 (128)


7. N. Kasai (Japonia) 121,3 (126)


8. Th. Morgenstern (Austria) 118,8 (119,5)


9. J. Maeaettae (Finlandia) 117,5 (125,5)


10. D. Korniłow (Rosja) 117,4 (128)...


20. K. Murańka 110,4 (125,5)


24. J. Ziobro 107,2 (120,5)


27. M. Kot 102,0 (114,5)


47. D. Kubacki (wszyscy Polska) 89,8 (112).

>Klasyfikacja 62. TCS

(po 3 konkursach):


1. Diethart 716,1 pkt.


2. Ammann 706,7


2. Morgenstern 700,7


4. Kasai 681,1


6. Prevc 676,5


5. A. Bardal (Norwegia) 672,2


7. Schlierenzauer 671,8


8. Stoch 663,1


9. M. Hayboeck (Austria) 640,1


10. Murańka 635,9...


17. Kot 607,1


27. Ziobro 492,1


28. Biegun 489,0


48. Żyła 257,3


62. Kubacki 89,8

>Klasyfikacja PŚ

(po 11 z 27 konkursów):


1. Stoch 526 pkt


2. Ammann 484


3. Schlierenzauer 463


4. Bardal 429


5. Morgenstern 378


6. Kasai 341


7. A. Wellinger (Niemcy) 319


8. S. Freund (Niemcy) 309


9. Diethart 295


10. T. Takeuchi (Japonia) 292...


13. Ziobro 210


14. Żyła 207


17. Kot 185


23. Biegun 117


29. Murańka 93


37. Kubacki 52

Korespondencja z Innsbrucku

Mimo złych prognoz czerwono-biało-czerwone flagi zalały w sobotnie popołudnie trybuny skoczni na Bergisel. Trudno było odwołać konkurs, na który poszły wszystkie (22 150 sztuk) bilety.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
Inne sporty
Polacy szykują się do sezonu. Wrócą na olimpijski tor
Materiał Promocyjny
Berlingo VAN od 69 900 zł netto
Inne sporty
Gwiazdy szachów znów w Warszawie. Zagrają Jan-Krzysztof Duda i Alireza Firouzja
kajakarstwo
Klaudia Zwolińska szykuje się do nowego sezonu. Cel to mistrzostwa świata
Kolarstwo
Strade Bianche. Tadej Pogacar upada, ale wygrywa
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Kolarstwo
Trwa proces lekarza, który wspierał kolarzy. Nie zawsze były to legalne sposoby
Materiał Promocyjny
Suzuki Moto Road Show już trwa. Znajdź termin w swoim mieście