Korespondencja ?z Innsbrucku
Tej zimy widać, że przyszłość to lasery i świecące diody. Może skoczkom nie będzie z nimi znacznie lepiej, ale widzom na pewno.
Organizatorzy konkursu w Oberstdorfie byli dumni – udało się wdrożyć technologię, która daje szansę przywrócenia czytelności konkursom skoków. Każdy, kto chciał, widział to na żywo i w telewizorze: Simon Ammann, Kamil Stoch i pozostali dostali na zeskoku jasno świecącą zieloną linię, która wyznaczała granicę do pobicia. Kto skoczy za kreskę – zostaje liderem, kto nie przeskoczy – wiadomo, że liderem nie zostanie.
Projektor na wieży
Linię wyświetlają urządzenia sprzęgnięte z miernikiem odległości, czujnikami wiatru i pozycją belki startowej. W Oberstdorfie projektor umieszczono na wieży sędziowskiej. Czas nie jest problemem, komputer liczy wszystko błyskawicznie i linia zakwita w odpowiednim miejscu parę sekund przed każdą próbą.
Pewną wadą systemu jest to, że nie można, z przyczyn oczywistych, uwzględnić sędziowskich not skoczka za styl. Programiści uznali więc, że próba będzie oceniona trzykrotnie po 18 punktów i już.