Lolo w deszczu

Wszyscy mokną, kaszlą i kichają. Olimpijski hit to herbata z miodem.

Publikacja: 19.02.2014 00:01

Nad igrzyska zimowe przyszła bardzo mokra jesień. Z kaukaskimi deszczami i mgłami nie ma żartów. Leje (w górach leje i śnieży) na poważnie, rzeka Mzymta przybiera, ale koryto obudowane betonem i wysypane kamieniami jest na szczęście tak szerokie, że woda się zmieści. Tylko gdzie i kiedy uciekną z niego koparki i kto z koryta zabierze baraki, rury i pozostałości budowlane, które stoją i leżą jak stały i leżały od pierwszych dni igrzysk?

Taka pogoda w Soczi  to nie tylko rozmokłe trasy w ośrodkach Laura i Roza Chutor, ale także kichanie i kaszel w biurach prasowych. Na ucho sądząc, już z połowa obecnych pociąga nosem, chrypi i cierpi na bóle gardła i głowy.

Rada jest jedna – iść do pani Iriny lub pani Tamary, które stoją przy specjalnym stoisku blisko wejścia. Stoją w strojach ludowych przy złotym samowarze i nalewają gorący czaj oraz dają pakiet.

Pani Tamara

Samowar jest elektryczny, nie z Tuły, ale z daleka wygląda jak prawdziwy. Czaj wiadomo – tylko krasnodarski, tutejszy, w trzech odmianach: czarny, zielony i ziołowy – jakby rumiankowy. Pakiet to wydany na tekturowym talerzyku zdobnym w słoneczniki zestaw lokalnych ciasteczek z obowiązkowym miodem w małej tubie.

Miód naturalny wielokwiatowy wyprodukowany przez spółdzielnię „Goriaczyj Klucz", też z Kraju Krasnodarskiego. – Wypijecie czaj z miodem, będziecie zdrowi – mówi pani Tamara i nawet jeśli nie całkiem to działa na ciało, to życzenia i śpiewna mowa pomagają na duszę.

Wyjazd w góry pogarsza sprawę zdrowia, w deszczu wizytować centrum Soczi też niedobrze, bo zespoły ludowo-taneczne i pieśniarze (program kulturalny igrzysk jest bogaty i bezwzględnie wykonywany) mają nad głową dach sceny, widzowie nie. W innych centrach nadmuchane kury i matrioszki na placach też mokną, muzyka wciąż dudni głośno, choć nikt nie tańczy.

Pozostaje sport i to, co kryte, czyli hale, do których dopchać się coraz trudniej, bo Rosjanie kochają hokej i jazdę figurową na lodzie, wprowadzili limity na miejsca dla mediów, a fakt, że Polki i Polaka w tych pięknych dyscyplinach nie uświadczysz, nie pomaga w negocjacjach.

I jest jak w piosence Włodzimierza Wysockiego „Moskwa – Odessa", że wszędzie przyjmują, tylko nie tam, gdzie chcesz lecieć. To w końcu, jak w puencie, lecimy, gdzie przyjmują... Przyjmują na przykład w centrum „Sanki", gdzie na torze bobslejowym pojawiła się Lolo Jones.

Kto to jest Lolo Jones, nawet zwykły kibic powinien pamiętać, niezła lekkoatletka, płotkarka, która na igrzyskach w Pekinie i Londynie poniosła wprawdzie efektowne, podlane fontannami łez porażki, ale ma też inne talenty, największy chyba do promocji własnej osoby.

W lekkiej atletyce zyskała sławę kontrowersyjną, poczuła, co to odrzucenie drużyny. W emocjach stwierdziła kiedyś, że ekipa wrzuciła ją pod pędzący autobus, potem tłumaczyła, że to przenośnia, ale efekt pozostał.

Kasa rubli nie zwraca

Są opinie, że ostracyzm wobec Lolo nie był bez przyczyny, że to osoba trudna, konfliktowa i egoistyczna. W dwójce bobslejowej poczuła się jednak lepiej, choć i tutaj nie jest jej łatwo. Oddajmy Lolo, co należne: przeszła jesienią 2012 roku eliminacje do kadry bobslejowej, trenowała ciężko do roli pchającej bolid (kierować jednak trzeba umieć, pilotem Jones jest Jazmine Fenlator), robiła postępy i w końcu zaczęła starty w Pucharze Świata, w amerykańskiej osadzie nr 3, częściej 4 lub 5, nawet z pewnymi sukcesami.

Eliminacje olimpijskie skończyły się dla niej pomyślnie, dostała nominację, choć bardziej doświadczone bobsleistki Emily Azevedo i Katie Eberling głośno twierdziły, że Lolo nie zawdzięcza startu w Soczi klasie sportowej, tylko innym wpływom.

Padły zarzuty, że ma wsparcie potężnej sieci telewizyjnej NBC, że komitet olimpijski USA ma nadzieję zyskać na jej popularności, więc też się nie krzywił na lekkie nagięcie reguł kwalifikacji. No i jeszcze jeden mocny w tych czasach argument – prawie 400 000 śledzących jej wyznania i przygody na Twitterze.

W Soczi jest też Lauryn Williams, druga bobslejowa debiutantka, srebrna medalistka sprintu na 100 m podczas igrzysk w Atenach i złota w sztafecie USA z Londynu. Ona też przeszła z bieżni na lód i wystartowała we wtorek w dwójkach, obiektywnie – jest lepsza. Broniła Lolo Jones – mówiła o jej pracowitości, poświęceniu, depresji po igrzyskach londyńskich i desperackiej potrzebie zmiany.

Zmiana nastąpiła, Jones i Fenlator zaczęły wyścigi olimpijskie od 11. miejsca na 19 załóg, czyli forma znów nieco przerosła treść. Ta opowieść skończy się w środę wieczorem, zapewne wtedy Ameryka pozna wszelkie szczegóły w mediach społecznościowych i innych, bo Lolo o to zadba.

Trzeba będzie wrócić do starań o jesienną wejściówkę na hokej. Nadzieja jest, ale uważać trzeba. Zdarzyło się już, że kibice rosyjscy zmyleni błędną godziną zapowiedzi meczu ich „sbornej" kupili bilety na spotkanie Słowacji i nie czuli się z tym dobrze. Bilet do hali „Szajba" kosztował 7500 rubli, czyli na tutejsze warunki bardzo dużo.

Kto szybko pobiegł do kasy z pretensjami, ten zyskał tyle, że mógł nabyć rzucone w ostatniej chwili wejściówki (jakieś 80 miejsc) na wieczorny mecz Rosji, po 11500 rubli za sztukę (jeśli wierzyć statystykom, to dwie minimalne płace miesięczne w Rosji w 2013 roku). Tyle że za bilety kupione przez pomyłkę kasa rubli nie zwracała.

Nad igrzyska zimowe przyszła bardzo mokra jesień. Z kaukaskimi deszczami i mgłami nie ma żartów. Leje (w górach leje i śnieży) na poważnie, rzeka Mzymta przybiera, ale koryto obudowane betonem i wysypane kamieniami jest na szczęście tak szerokie, że woda się zmieści. Tylko gdzie i kiedy uciekną z niego koparki i kto z koryta zabierze baraki, rury i pozostałości budowlane, które stoją i leżą jak stały i leżały od pierwszych dni igrzysk?

Pozostało 91% artykułu
Inne sporty
Mistrzostwa świata w pływaniu. Polacy jadą do Budapesztu po medale
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Inne sporty
Natalia Sidorowicz odniosła życiowy sukces. Czy pójdzie za ciosem?
Inne sporty
Sergij Bezuglij i Mariusz Szałkowski poprowadzą reprezentację
szermierka
Sankcje działają. Aliszer Usmanow nagle rezygnuje
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
kajakarstwo
Polskie kajakarki mają nowego trenera. Zbigniew Kowalczuk zastąpi Tomasza Kryka